Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znęcanie się nad pięcioletnimi bliźniaczkami z Siemirowic. Sąd Apelacyjny w Gdańsku radykalnie zmienił słupski wyrok

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Rozprawa i ogłoszenie wyroku przed Sądem Okręgowym w Słupsku
Rozprawa i ogłoszenie wyroku przed Sądem Okręgowym w Słupsku Bogumiła Rzeczkowska
W środę Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmienił wyrok oskarżonych o znęcanie się nad pięcioletnimi bliźniaczkami. Matce podwyższył karę więzienia z półtora roku do 3 lat. Jej partnerowi obniżył z 12 do 7 lat. Wyrok jest prawomocny.

To bulwersująca sprawa z Siemirowic w gminie Cewice. Dla pięcioletnich wówczas bliźniaczek Mai i Poli dom rodzinny stał się piekłem. Konkubent matki bił je, a zwłaszcza Maję, rękoma po całym ciele, paskiem, metalowym pierścieniem, chwytał twarz dziewczynki ręką, ciągnął ją po szorstkiej powierzchni aż kaleczyła buzię. Zakazywał bliźniaczkom opuszczać pokój, nawet łóżko, straszył, że są pod obserwacją kamery, groził im bakteriami. Zakazywał płakać i skarżyć się innym członkom rodziny. Pięcioletnie ofiary milczały.

30-letni obecnie Daniel P. i 27-letnia Klaudia K. opiekowali się czwórką małych dzieci, w tym jednym wspólnym. Ich związek rozpadł się, gdy pięcioletnie bliźniaczki trafiły do szpitala w Lęborku. Dotkliwie pobita Maja – z krwiakiem przymózgowym, posiniaczona na całym ciele, została przewieziona do Gdańska. Pola – z lżejszymi obrażeniami. Para została wtedy aresztowana.

Próba zabójstwa i okrutne znęcanie

W sprawie oskarżała Prokuratura Okręgowa w Słupsku. Śledczy uznali, że Daniel P. znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad dziewczynkami od 2019 roku do 22 maja 2020 roku, gdy Maja straciła przytomność. Daniel P. odpowiadał za próbę zabójstwa Mai, znęcanie się nad nią i nad Polą. Klaudia K. była sądzona za pomocnictwo, ponieważ pozwalała na tak okrutne znęcanie się nad jej dziećmi. Była świadkiem agresji jej konkubenta wobec dziewczynek. Jednak pomimo ciążących na niej obowiązków rodzicielskich, nie zrobiła nic, by uchronić dzieci przed przemocą. „Stała i patrzyła”, jak zeznały dzieci.

Przed Sądem Okręgowym w Słupsku kobieta odpowiadała już z wolnej stopy. Prokurator Jacek Kamiński żądał dla Daniela P. kary 25 lat więzienia, dla Klaudii K. domagał się kary 3 lat. Jednak Daniel P. został skazany na 12 lat więzienia, a Klaudia K. - na półtora roku. Sąd orzekł wobec oskarżonego zakaz zbliżania się do dziewczynek na odległość 50 metrów i 15-letni zakaz kontaktów. Mai ma zapłacić 50 tys. zł nawiązki, Poli – 20 tys. zł.

Ciężki uszczerbek na zdrowiu

Wyrok zapadł 21 września 2022 roku. Sąd nie uznał czynu za próbę zabójstwa, ponieważ biegła stwierdziła, że obrażenia nie zagrażały życiu Mai. Krwiak nie wymagał operacji, sam się wchłonął i dziewczynka pozostała tylko na obserwacji. Daniel P. nie chciał więc zabić Mai, lecz spowodował u niej obrażenia lżejsze i średnie, bo trwające poniżej i powyżej siedmiu dni, a próbę zabójstwa sąd zmienił na usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku. Oskarżony wtedy uderzył i popchnął Maję, a krwiak był skutkiem upadku. Jednak sąd stwierdził, że Daniel P. od stycznia do 22 maja 2020 roku znęcał się psychicznie i fizycznie ze szczególnym okrucieństwem nad pięciolatkami, które ze względu na swój wiek były osobami nieporadnymi. Krytycznego dnia konkubent matki wszczął awanturę, bo Maja zabrudziła pościel. Dziewczynka straciła przytomność. Daniel P. próbował ją ocucić pod prysznicem. Jednak pogotowie wezwali inni członkowie rodziny, którzy dowiedzieli się o sytuacji.

Bez okrucieństwa. Lekki i średni uszczerbek

Sąd Apelacyjny w Gdańsku, który rozpatrywał apelacje prokuratora i obrońców, dla oskarżonego był jeszcze łagodniejszy. Daniel P. dostał 7 lat więzienia.

- W ustnych motywach wyroku Sąd Apelacyjny w Gdańsku stwierdził, że nie ma podstaw do uznania, że oskarżony Daniel P. znęcał się nad pokrzywdzonymi ze szczególnym okrucieństwem – informuje Anna Kanabaj-Michniewicz, koordynator ds. kontaktów sądu ze środkami masowego przekazu. - Nie doszło do trwałych uszkodzeń ciała pokrzywdzonych. Sam fakt, że znęcanie dotyczyło osób małoletnich, nie przesądza o działaniu ze szczególnym okrucieństwem, nie przecząc wysokiej społecznej szkodliwości takiego czynu. Zdarzenie, które miało miejsce 20-21 maja 2020 roku nie można uznać za usiłowanie zabójstwa lub spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jak ustalił sąd okręgowy, oskarżony użył bowiem zbyt mało siły, dysponował możliwością użycia większej siły, czego jednak nie uczynił. Nie można mu więc przypisać zamiaru spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a tym bardziej zabójstwa.

Według oceny sądu apelacyjnego Daniel P. znęcał się nad dziećmi, które miał pod opieką, nieporadnymi ze względu na wiek, ale bez szczególnego okrucieństwa. Jednak spowodował lekki i średni, a nie ciężki uszczerbek na zdrowiu.

W tej sytuacji groziła mu kara do 8 lat więzienia. Sąd apelacyjny uwzględnił sposób zachowania oskarżonego i jego skutki, ale spojrzał też na jego niekaralność i przyznanie się do czynu, który ostatecznie mu przypisano. Daniel P. będzie musiał też przestrzegać zakazów i zapłacić pokrzywdzonym dziewczynkom nawiązki w tej wysokości, w jakiej orzekł sąd w Słupsku.

Jednak matka pokrzywdzonych dzieci dostała wyższą niż w Słupsku karę, bo 3 lata więzienia.

- Jeśli chodzi o oskarżoną Klaudię K., sąd apelacyjny miał na względzie, że - jak wynika z opinii biegłych - i co podkreślał obrońca, cechuje się ona osobowością bierno-zależną. Zdaniem sądu nie zmniejsza to stopnia winy oskarżonej, bądź stopnia społecznej szkodliwości czynu. Sąd apelacyjny podkreślił przy tym, że oskarżona doskonale radziła sobie z trudnymi, czy stresowymi sytuacjami. Nie podjęła jednak żadnej aktywności w obronie dzieci – mówi Anna Kanabaj-Michniewicz. - Sąd powołał przykłady zachowań oskarżonej świadczących o tym, że nie była ona osobą bezradną. Sąd apelacyjny zwrócił uwagę, że oskarżona każdorazowo była obecna w domu, ale nie podjęła żadnych działań, aby chronić dzieci.

W efekcie sąd apelacyjny karę orzeczoną przez sąd okręgowy w wymiarze półtora roku więzienia uznał za rażąco łagodną, nawet przy uwzględnieniu łagodniejszej kwalifikacji czynu - pominięcia elementu szczególnego okrucieństwa.

Pomocnictwo, za które odpowiadała matka, jest zagrożone taką samą karą jak bezpośrednie sprawstwo. Sąd podkreślił, że nie mógł jednak orzec wyższej kary ponad wniosek prokuratora, czyli 3 lat pozbawienia wolności. Z drugiej strony sąd uwzględnił uprzednią niekaralność oskarżonej. Nie uznał natomiast, aby stwierdzenie przez oskarżoną, że zawiodła jako matka było przyznaniem się do winy w ułatwieniu znęcania się nad dziećmi. Nie jest też okolicznością łagodzącą, jak wskazywał obrońca, napiętnowanie oskarżonej przez upublicznienie procesu.

Wyrok jest prawomocny.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza