Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związki zawodowe przeciw prywatyzacji przedszkoli

Andrzej Gurba [email protected]
ZNP uważa, że na prywatyzacji stracą nie tylko pracownicy przedszkoli, ale też rodzice i dzieci.
ZNP uważa, że na prywatyzacji stracą nie tylko pracownicy przedszkoli, ale też rodzice i dzieci. Andrzej Gurba
Związek Nauczycielstwa Polskiego nie zgadza się na likwidację przedszkoli samorządowych w Bytowie. Przypomina burmistrzowi, że prowadzenie takich placówek to zadanie własne gminy.

Władze Bytowa chcą, aby cztery bytowskie przedszkola z publicznych stały się niepublicznymi od września przyszłego roku. W ten sposób gmina chce oszczędzić na przedszkolach rocznie około miliona złotych.

- Nie akceptujemy projektu uchwały w sprawie zamiaru likwidacji przedszkoli publicznych i zgłaszamy sprzeciw przeciwko nakazowemu, odgórnemu przekształceniu ich w przedszkola prywatne - mówi Witold Diug, prezes zarządu oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Bytowie, który przesłał w tej sprawie burmistrzowi opinię.

Związkowcy przypominają burmistrzowi i radnym, że jednym z głównych zadań własnych gminy jest zaspokojenie potrzeb zbiorowych mieszkańców, do których zalicza się przedszkola.

- Również ustawa o systemie oświaty przypomina o tym, że prowadzenie przedszkoli jest zadaniem własnym gminy. Mamy tu pewne wątpliwości, czy gmina ma w ogóle prawo nierespektowania obowiązku ustawowego i wycofania się z niego. Co prawda ustawodawca w tym zakresie umożliwił likwidację przedszkoli publicznych, ale my sądzimy, że zwalnia się z takiego obowiązku gminę jedynie w przypadku braku lub małej ilości dzieci - napisali związkowi działacze.

ZNP krytykuje też uzasadnienie do projektu uchwały o zamiarze likwidacji przedszkoli samorządowych.

- Podaje pan (burmistrz - dop. autora) jedynie, że istnieje taka możliwość, racjonalizację wydatków ponoszonych przez budżet gminy oraz możliwość utworzenia przedszkoli prywatnych. Zaskakuje nas i jednocześnie bulwersuje to uzasadnienie, które jest bezwzględne, suche. Gdzie w tych 25 procentach oszczędności przy niewiadomym ich przeznaczeniu i wykorzystaniu jest los rodzin, dzieci, pracowników? - pytają związkowcy (po prywatyzacji przedszkoli gmina będzie mogła dotować placówki w wysokości 75 procent obecnych pieniędzy na utrzymanie przedszkoli ).

Dodają, że w uzasadnieniu nie podano symulacji finansowych, danych statystycznych dotyczących przewidywanych populacji lub propozycji innych rozwiązań.

Związkowcy wieszczą czarny scenariusz po prywatyzacji: zwalnianie pracowników, nowe angaże na mniej wykwalifikowaną kadrę, umowy "śmieciowe", obniżanie wynagrodzeń, obcinanie dodatków, wydłużanie czasu pracy (w przedszkolach niepublicznych nie obowiązuje Karta Nauczyciela - dop. red.).

- Co z tego dla rodziców i dziecka? Dla rodziców wyższa opłata, a dla dziecka zamiast przedszkola i edukacji będzie przechowalnia. Z prawidłowości ekonomicznej związanej z prywatyzacją wynika raczej maksymalizacja zysków właściciela - mówią związkowi działacze.

Według bytowskiego ZNP ze strony rodziców nie ma dużego zainteresowania przedszkolami prywatnymi.

- Te ostatnie istnieją, bo brak jest miejsc w samorządowych. Znane są nie tylko dobre opinie o działalności przedszkoli prywatnych. Brak jest gwarancji dla rodziców, że opłaty w przedszkolach prywatnych nie będą wzrastać. Obecne koszty są porównywalne, bo właśnie jest konkurencja - uważają związkowcy.

ZNP zaniepokoiła też informacja z uzasadnienia, że "dzieci ze zlikwidowanych przedszkoli kontynuować będą edukację w utworzonych przedszkolach niepublicznych, które przejmą mienie i wyposażenie zlikwidowanych przedszkoli".
- Nie wiemy, na jakich zasadach, warunkach - mienie społeczne oddawać będzie w ręce prywatne - napisali związkowcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza