Pan Janusz (nazwisko do wiadomości redakcji) mieszka przy ulicy Kilińskiego 46 od wielu lat. Mężczyzna twierdzi, że nie przypomina sobie, by kiedykolwiek klatka schodowa w tym budynku była remontowana.
- Kamienica jest w fatalnym stanie - mówi pan Janusz. - Już z zewnątrz widać, że od lat nie była odnawiana. Najgorzej jest jednak wewnątrz.
Według naszego czytelnika klatka schodowa przypomina pomieszczenie z horroru. Zewsząd odpada tynk, a ściany są w wielu miejscach popisane.
- Wstydzimy się przyjmować gości w swoich mieszkaniach - twierdzi czytelnik.
- Klatka jest w tragicznym stanie. Trudno jest znaleźć w centrum miasta miejsce wyglądające gorzej. Wszędzie odpada tynk i wszystko się sypie. W domach jest zimno, bo okna na klatce są nieszczelne. Poza tym drzwi do klatki są stale otwarte, więc bardzo często przychodzą tu pijani ludzie.
Wielu lokatorów kamienicy nie ma w domach toalety, dlatego zmuszeni są korzystać z tej na klatce schodowej.
- A ona jest obrzydliwa - twierdzi jedna z sąsiadek chcąca zachować anonimowość. - Na suficie wyrósł ogromny grzyb, bo toaleta też nie była nigdy odnawiana. Grzyb wciąż się nawarstwia i pewnie niedługo spadnie komuś na głowę.
- Kominy też są stare i zaniedbane. Ostatnio w jednych z nich zaczęła się palić sadza - mówi pan Janusz. - W mojej piwnicy wybito dwie dziury, żeby się do niego dostać. Kominy są tak stare, że niedawno dwa z nich się zawaliły.
Mieszkańcy twierdzą, że nie raz zgłaszali swoje problemy do Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej.
- Przez kilka lat prosiliśmy o remont klatki schodowej - twierdzi czytelnik. - Wysyłaliśmy różne pisma. Nie raz też chodziliśmy do urzędników. Nic to jednak nie dało. Wciąż mieszkamy w zniszczonej kamienicy w centrum miasta.
O problemach mieszkańców powiadomiliśmy słupskie PGM. Tam dowiedzieliśmy się, że wspólnota mieszkaniowa podjęła uchwałę dotyczącą zabudowy bramy, wstawieniu drzwi do klatki schodowej od strony ulicy oraz zamontowaniu domofonu.
- Kilka dni temu odbyło się zebranie członków wspólnoty mieszkaniowej oraz przedstawiciela gminy - mówi Andrzej Nazarko, dyrektor ds. administrowania. - Na spotkaniu było tylko dwóch spośród pięciu właścicieli mieszkań. Nie podjęto decyzji w sprawie remontu klatki schodowej, ponieważ nie zgodzili się na nią obecni właściciele, mimo że namawiał ich do tego przedstawiciel gminy. Ustalili też bardzo symboliczną sumę przeznaczoną na fundusz remontowy. Wynosi ona tylko złotówkę za metr kwadratowy, a to nie wystarczy na remont. Poza tym na koncie wspólnoty nie ma już właściwie żadnych pieniędzy, ponieważ ostatnio pokryto koszta odbudowy kominów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?