Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Administracja kamienicy przy ul. Deotymy zagrodziła teren, po którym jeździły samochody

Daniel Klusek daniel [email protected]
Kierowcy nie mogą już podjechać pod kamienicę. Administracja postawiła tam ogrodzenie.
Kierowcy nie mogą już podjechać pod kamienicę. Administracja postawiła tam ogrodzenie. Kamil Nagórek
Mieszkańcy kamienicy przy ul. Deotymy 10 w Słupsku w końcu mogą odetchnąć z ulgą. Po naszej interwencji administracja zagrodziła teren, po którym jeździły samochody.

O problemie poinformowała nas pani Weronika, która w kamienicy przy ul. Deotymy 10 mieszka od kilkudziesięciu lat. Do budynku przylega podwórko, wspólne dla tego budynku i dwóch kamienic przy placu Dąb­rowskiego 4 i 5.

Kobieta twierdziła, że na podwórku swoje auta parkują nie tylko mieszkańcy, ale również kierowcy, którzy uciekają ze strefy płatnego parkowania.

- Nasze problemy zaczęły się, gdy rozpoczęto prace przy budowie pobliskiej galerii. Wcześniej mieliśmy bramę i nikt niepowołany do nas nie wjeżdżał - opowiada pani Weronika. - Potem jeździł tędy ciężki sprzęt budowlany. A teraz każdy, kto chce.

Kobieta twierdzi, że przed wjazdem na podwórko jest znak zakazu ruchu. Zakaz nie dotyczy jedynie mieszkańców trzech kamienic i użytkowników garaży, którzy muszą mieć przy sobie stosowne identyfikatory.

- Problem jednak w tym, że parkuje tu każdy, kto chce. Zdarza się, że obcych samochodów jest tam tak dużo, że dla aut mieszkańców już nie wystarcza miejsca. Kierowcy wzajemnie się zastawiają. Potem krzyczą na siebie, kłócą, wyzywają. A wszystko dlatego, że obcym nie chce się zaparkować na przykład na placu Zwycięstwa, bo tam już trzeba zapłacić - mówi nasza czytelniczka. - Zdarza się, że nie można okna otworzyć, bo samochody stoją zaledwie kilkadziesiąt centymetrów od ściany budynku. Rodzice boją się też o bawiące się na podwórku dzieci. W każdej chwili może przecież potrącić je samochód.

Po naszej interwencji administracja terenu zagrodziła teren tak, aby samochody nie dojeżdżały pod same okna budynku.

- To dla nas ogromne udogodnienie - cieszy się pani Weronika, która ponownie skontaktowała się z redakcją. - Dzięki temu nareszcie mogę w nocy się wyspać. Wcześniej było to niemożliwe, bo samochody parkowały przy oknach od sypialni, a wtedy bardzo często się budziłam.

Nasza czytelniczka chce również, aby administracja zadbała o teren podwórka. Okazuje się jednak, że właścicielem tego terenu nie jest Przedsiębiorstwo Gospodar­ki Miesz­kaniowej, a Lekarska Spółdzielnia Pracy.

- Nasza spółdzielnia wraz z terenem jest wystawiona na sprzedaż, więc my już tam nic nie będziemy inwestować - zapowiada Sławo­mir Koliński, prezes spół­dzielni. - O tym zdecyduje już nowy właściciel.
Kierowcy, którzy wjeżdżają na to podwórko mimo zakazów, mogą się spodziewać mandatu w wysokości do 500 złotych i pięciu punktów karnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza