Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akwapark w Słupsku. Bez pieniędzy nie będzie mobilizacji na budowie

Alek Radomski
Bez pieniędzy nie będzie mobilizacji na budowie akwaparku.
Bez pieniędzy nie będzie mobilizacji na budowie akwaparku. Archiwum
Jeśli prezydent Kobyliński zatrzymał nam pieniądze za wykonaną pracę i myśli, że my przyspieszymy przez to na budowie, to się myli. Będziemy walczyć o swoje - zapowiada Czesław Byczek, prezes Termochemu.

Przypomnijmy, w zeszłym tygodniu miasto wstrzymało płatności Termochemowi. Chodzi o ponad trzy miliony złotych na poczet kar umownych. Powód to opóźnienia na placu budowy. Prezydent Kobyliński zapowiedział też, że sięgnie po 2,8 miliona złotych z tytułu ubezpieczenia inwestycji.

Tydzień temu, Czesław Byczek, prezes Termochemu, poproszony o komentarz do tej decyzji powiedział, że prezydent chyba zapomniał, że to on uratował mu tyłek, nie schodząc z placu budowy w sytuacji kryzysowej dla inwestycji. Wczoraj w rozmowie z nami sprostował, że nie chodziło mu o ratowanie prezydenta, ale budowy.

Wyjawił również "Głosowi", że:

- Jeśli prezydent Kobyliński poprzez wstrzymanie nam pieniędzy chce przyspieszyć prace na budowie, to się myli. Będziemy walczyć o swoje. Niech zrywa umowę, jeśli chce i jak zapowiada. Wówczas trzeba będzie powołać komisję inwentaryzacyjną, która wykaże, ile tak naprawdę pracy wykonano i ile się za ich wykonanie należy. A zrobiono niemało. Jeśli prezydent nie zapłaci nam za wystawione faktury, to pójdziemy do sądu - zapowiada.

Zobacz także: Aquapark. Oszuści przechytrzyli prokuratorów

To nie jedyna decyzja, którą podjął prezes Byczek. Zdecydował też o zmianie kierownika budowy. Poprzedniego, zatrudnionego na kontrakcie zastąpił nowy przysłany z centrali. Ma przygotować raport, na podstawie którego prezes oceni czy warto kontynuować budowę Trzech Fal.

We wtorek kierownictwo Termochemu (bez prezesa Byczka) spotkało się też z przedstawicielami miasta (bez prezydenta Kobylińskiego).

Po spotkaniu z nowym kierownictwem budowy zapytaliśmy, czy miasto dalej rozważa zerwanie umowy. Okazało się, że nie wyklucza takiej możliwości.

- Ponadto przedstawiciele wykonawcy zostali poinformowani, że miasto nie widzi możliwości zwrotu kar umownych potrąconych z faktur wykonawcy - poinformował Dawid Zielkowski, rzecznik prezydenta.
Miasto wystosowało już do Ergo Hestii wniosek o wypłacenie 2,8 miliona złotych tytułem gwarancji należytego wykonania. Czeka na odpowiedź i pieniądze.

Zapytaliśmy ubezpieczyciela o szczegóły, ale ten nie chciał wypowiedzieć się na temat warunków umowy. To tajemnica handlowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza