Kontrowersje dotyczące projektu budowlanego wieżowca przy ulicy Sobieskiego 30 rozpoczęły się w połowie ubiegłego roku. Budynek został sprawdzony przez strażaków. Po ich kontroli okazało się, że klatka schodowa na niektórych piętrach nie spełnia odpowiednich wymogów. Przejścia zdaniem strażaków były za wąskie o kilka procent i mogły znacznie utrudnić drogę ucieczki lokatorów w czasie pożaru.
Z powodu negatywnych opinii straży pożarnej budynku nie chciał odebrać Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Słupsku. Firma Kornas, która jest inwestorem, odwołała się od tej decyzji do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Gdańsku. Dzięki temu otrzymała zgodę na użytkowanie wieżowca. Sprawa trafiła do sądu administracyjnego w Gdańsku.
- Nie chcieliśmy wydać zgody na użytkowanie tego budynku. Inwestor miał prawo odwołać się do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego - mówi Bożena Sobczyńska-Kozłowska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Słupska. - Ten pozwolił na jego użytkowanie i uchylił naszą decyzję. Prokurator zajmujący się sprawą złożył jednak wniosek do sądu administracyjnego o ponowne sprawdzenie budynku. Kilka dni temu dostaliśmy informację, że sąd uchylił wniosek Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.
Oznacza to, że zgodnie z prawem decyzja powiatowego inspektora nadzoru budowlanego została utrzymana w mocy. Mieszkańcy zaczęli się obawiać o dalszy los budynku.
- Za każdym razem o wszystkim dowiadujemy się zupełnie przypadkiem - mówi pan Adam (nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkaniec bloku. - Znów nie wiadomo, co będzie z naszymi mieszkaniami.
Obawiamy się, że jeśli okaże się, że wieżowiec nie spełnia norm przeciwpożarowych, to będziemy musieli się stąd wyprowadzić. Naprawdę nie wiemy, co o tym wszystkim myśleć.
- Wydaje nam się, że komuś od samego początku przeszkadzał ten budynek. Nie wiem, czy kilka centymetrów naprawdę może przyczynić się do zwiększenia naszego bezpieczeństwa - dodaje pani Katarzyna, sąsiadka.
Grzegorz Linkner, przedstawiciel inwestora, wydaje się być spokojny. Jego zdaniem lokatorzy nie powinni się niczym martwić.
- Kontaktowałem się z mieszkańcami budynku i spotkam się z nimi w najbliższy poniedziałek - mówi Grzegorz Linkner. - Budynek jest zabezpieczony przed pożarem bardzo starannie. Są między innymi klapy dymne czy czujniki dymu. Lokatorzy kupili mieszkania w bloku, który uzyskał wcześniej ostateczne i prawomocne pozwolenie na budowę.
Bądź na bieżąco - zasubskrybuj newsy ze Słupska
Gdyby coś było nie tak, nie byłoby przecież pozwolenia. Wszystko zostało wykonane zgodnie z projektem. 19 lipca Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Gdańsku w naszej obecności ponownie sprawdzi korytarze i wyda decyzję.
Komendant słupskiej straży pożarnej twierdzi, że inwestor nie informował go o tym, by coś zmieniono w budynku. Wciąż więc podtrzymuje swoją wcześniejszą opinię.
- Blok nie spełnia wymogów przeciwpożarowych, bo ma za wąskie korytarze. Nie mogę go zamknąć i zakazać użytkować z tego powodu, bo należy on do prywatnego inwestora, a mieszkania są wykupione. Ci ludzie gdzieś muszą mieszkać. Gdyby był to obiekt pań-stwowy, mógłbym wydać taką decyzję - mówi Andrzej Gomulski, komendant słupskiej straży pożarnej.
Te słowa dziwią przedstawiciela firmy Kornas. - Gdyby ten budynek był naprawdę niebezpieczny, to strażak mógłby od razu interweniować. Przecież chodzi o ludzkie życie - dodaje z sarkazmem Grzegorz Linkner.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?