Lęborczanie, dbajcie o zęby, bo jak zabolą w weekend, będzie wam trudno znaleźć pomoc. I to nie tylko w gabinecie kontraktowym, gdzie wystarczy zostawić kupon z książeczki RUM, ale i w prywatnym, w którym żądają gotówki. Doświadczyła tego pani Halina z Nowej Wsi Lęborskiej i jej dwaj pracownicy.
- Ząb rozbolał mnie w niedzielę - mówi pani Halina. - Obdzwoniłam wszystkie lęborskie gabinety stomatologiczne. Nikt nie podniósł słuchawki. W pogotowiu ratunkowym poradzono mi, abym pojechała do Słupska, bo tam kontraktowe gabinety czynne są w weekendy, lub dostała się do jednego z gabinetów prywatnych. No to spróbowałam i zrezygnowałam, bo doktor zażyczył sobie 200 złotych. Cierpiałam całą noc, a w poniedziałek w tym samym gabinecie zapłaciłam już "tylko" 70 złotych.
W kolejne weekendy podobny problem miało dwóch pracowników pani Haliny. Pierwszemu stomatolog zgodził się wyrwać dwa bolące zęby, ale później wycofał się i zaproponował, że będzie je leczył w prywatnym gabinecie. Dla pacjenta to było za drogie. Przecierpiał i po weekendzie wyrwał zęby w ramach ubezpieczenia. Drugi pracownik umówił się ze stomatologiem w sobotę na godz. 11. Czekał na niego, ale ten nie przyjechał. W końcu pacjent trafił do Mariana Żaka, znanego lęborskiego chirurga stomatologa. Była już u niego masa ludzi z bólem zębów, którzy tak samo dzwonili, biegali i szukali pomocy. Dopiero on za opłatą wyrwał pracownikowi trzy zęby.
- Jestem wściekła, że w prawie 40-tysięcznym mieście nie ma czynnego nocami i w weekendy pogotowia stomatologicznego - mówi pani Halina. - Przecież nie każdego stać na wyjazd do Słupska. Niby są gabinety kontraktowe, ale jak człowiek cierpi, to właściwie ich nie ma. Czy nie można wyznaczyć im dyżurów i ogłosić terminów i godzin w gazetach, tak jak podaje się dyżury aptek?
W Lęborku działa 10 prywatnych gabinetów stomatologicznych i sześć kontraktowych. Jeden z tych drugich co sobotę przyjmuje pacjentów od godziny 8 do 10. Mariusz Szymański, rzecznik prasowy Pomorskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, nie ma nic przeciwko uruchomieniu weekendowych całodobowych dyżurów w Lęborku. Warunek? Musieliby chcieć tego lekarze.
- Nie mamy jednak super pieniędzy na ten cel - zaznacza Szymański. - Poza tym tworzenie pogotowia stomatologicznego w każdym mieście jest niezasadne. Pacjenci województwa pomorskiego powinni być zadowoleni, że od dwóch lat mają takie placówki w Słupsku i Gdańsku. W innych województwach takowych nie ma. Zresztą większość pacjentów jest sama sobie winna, bo o zęby należy dbać i chodzić do dentysty często, a nie, gdy bolą i trzeba je wyrwać.
Kontraktowi stomatolodzy nie kwapią się do podpisania umów na weekendowe dyżury, bo im się to nie opłaca.
- Za usunięcie zęba ze znieczuleniem w weekend Fundusz płaci około 14 złotych - mówi jeden z lekarzy. - Nie uwzględnia przy tym kosztów użycia kleszczy, tamponów, rękawiczek, igieł i strzykawek. Do takich usług przeważnie dopłacamy. Trudno więc od nas wymagać, żebyśmy chcieli całą dobę siedzieć na dyżurze w gabinecie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?