Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budki dla bezdomnych kotów w Słupsku stoją puste

Fot. Kamil Nagórek
Izabela Franke-Łudzińska twierdzi, że budki są źle skonstruowane.
Izabela Franke-Łudzińska twierdzi, że budki są źle skonstruowane. Fot. Kamil Nagórek
Słupszczanie twierdzą, że domki dla bezdomnych zwierząt są źle skonstruowane. Z tego powodu zwierzaki nie chcą do nich wchodzić. Pomysłodawcy ustawienia skrzynek zapewniają, że następne będą już dobre.

Pierwsza budka dla kotów została postawiona w Słupsku przy ulicy Romera 9. Pomysł skonstruowania specjalnych pomieszczeń dla kotów i ich ulokowania na słupskich ulicach zrodził się w wyniku współpracy Barbary Aziukiewicz, szefowej słupskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i Agaty Giejbo, zastępcy dyrektora pracowni gastronomiczno-hotelarskiej w Centrum Kształcenia Praktycznego w Słupsku.

Zdaniem Bogdana Łudzińskiego, naszego czytelnika ze Słupska, konstrukcja budki jest nie do końca przemyślana.

- W okolicy kręci się około sześciu bezdomnych kotów, dlatego budka została postawiona właśnia tutaj - mówi Bogdan Łudziński, miłośnik kotów.

- Chociaż zielona skrzynka dla zwierzaków stoi tutaj od miesiąca, żaden kot nie chce do niej wejść.
Pan Bogdan twierdzi, że głównym powodem, dla którego koty wolą omijać budki szerokim łukiem, jest to, że muszą one znosić nawzajem swoje towarzystwo.
- Mam w domu 15 kotów i wiem, jak się one zachowują. Dzikie koty to raczej samotnicy, którzy nie lubią towarzystwa - dodaje Bogdan Łudziński.

- W budce jest jeden wspólny otwór. Koty muszą wejść przez niego do przedsionka, z którego dopiero potem mogą przejść do dwóch osobnych pomieszczeń. Przede wszystkim otwór ten jest zbyt wąski. Duże koty nie mogą się przez niego przecisnąć. Zresztą, kiedy wejdzie już jeden kot, drugiego na pewno nie wpuści. Budka na początku była zbyt wysoko umieszczona, bo aż metr nad ziemią.
Jeden ze znajomych naszego czytelnika wkopał ją więc głębiej do ziemi.

- To też na niewiele się zdało, chociaż myśleliśmy, że pomoże. Moim zdaniem do dwóch pomieszczeń w budce powinny prowadzić dwa osobne otwory - dodaje Izabela Franke-Łudzińska, czytelniczka ze Słupska.

- Ta budka powinna zostać zmodernizowana, a konstrukcja kolejnych musi być lepiej przemyślana. Teraz nie służą one nikomu.

O problemie powiadomiliśmy Barbarę Aziukiewicz, szefową słupskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad
Zwierzętami w Słupsku.
- Taka konstrukcja budek świetnie sprawdziła się w innych miastach. Otwór musi być wąski, żeby koty były bezpieczne. Nie można pozwolić przecież psom na swobodny dostęp do nich - mówi Barbara Aziukiewicz. - Jesteśmy jednak otwarci na wszelkie uwagi, bo rzeczywiście zauważyliśmy, że do budki przy ulicy Romera koty nie chcą wchodzić. Skrzynka nie została głębiej wkopana, bo ziemia jest zmarznięta. W tej budce usuniemy ścianę działową, żeby mógł w niej zamieszkać chociaż jeden zwierzak.
Szefowa TOnZ zapewniła nas, że kolejne skrzynki będą inaczej skonstruowane.

- Skrzynka będzie podzielona na dwie części z osobnymi otworami. Dzięki temu zwierzaki nie będą walczyć między sobą - dodaje Barbara Aziukiewicz z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Słupsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza