Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bytów. Urzędnicy dwa razy sprzedali te same miejsca na groby

Fot. Andrzej Gurba
Irena Cyrson na miejscu kwatery, którą wykupiła, a którą sprzedano po raz drugi komuś innemu.
Irena Cyrson na miejscu kwatery, którą wykupiła, a którą sprzedano po raz drugi komuś innemu. Fot. Andrzej Gurba
Na cmentarzu komunalnym w Bytowie pracownicy dwa razy sprzedają te same kwatery różnym ludziom. Sąd stwierdził, że to skutek wielkiego bałaganu w dokumentach.

Ofiarą podwójnego sprzedawania kwater na cmentarzu komunalnym w Bytowie padła słupszczanka Irena Cyrson. Matka kobiety została pochowana na tym cmentarzu, więc słupszczanka wykupiła obok grobu rodzinnego jeszcze dwa miejsca na pochówek. Kwatery opłaciła w 1990 roku. Nagle w ubiegłym roku zauważyła, że na jednej z nich pochowano kogoś zupełnie obcego bez jej zgody. - Poszłam do zarządu cmentarza dowiedzieć się, co się stało, czy może nie opłaciłam kwatery na czas i ona mi przepadła - mówi Irena Cyrson. - Okazało się, że moje opłaty są ważne jeszcze dwa lata. Wtedy dowiedziałam się od zastępcy dyrektora administracji cmentarza, że to on przeznaczył miejsce na pochówek innej kobiety na moich kwaterach.

Kobieta zaczęła domagać się zwrotu miejsca na pochówek. Administracja cmentarza najpierw zaproponowała słupszczance inne wolne miejsce na cmentarzu. Urzędnicy obiecali, że zabrane słupszczance miejsce na cmentarzu przywróci i uporządkuje do połowy kwietnia 2009 roku. - Pomnik postawiony na miejscu mojej kwatery został przesunięty tylko kawałek na bok, ale nadal mam mniej miejsca niż było, nie ma więc mowy o oddaniu mi wykupionego miejsca - zaznacza Cyrson.

Słupszczanka zgłosiła przywłaszczenie miejsc do pochówku prokuraturze w Bytowie. Ta odmówiła jednak wszczęcia śledztwa w tej sprawie, bo stwierdziła, że nikt nie dopuścił się w tej sprawie niczego zabronionego. Kobieta odwołała się od tej decyzji do sądu.

Sąd stwierdził, że wyjątkowo krytycznie należy ocenić nieporządek panujący w dokumentacji prowadzonej przez administrację cmentarza. Wynikiem bałaganu było zawieranie umów na wynajem tych samych miejsc z różnymi ludźmi. Sąd nie stwierdził jednak, żeby któraś z osób zawierających umowy chciała popełnić przestępstwo. - Bałagan w dokumentach powstał dwadzieścia lat temu, bo w tym czasie cmentarzem zarządzały różne firmy - mówi Sławomir Laszkowski, dyrektor MPK w Bytowie. - Pomnik, który zajmował część kwatery należącej do pani Cyrson został przesunięty na bok. Zapewniam, że teraz w tym miejscu wolne są dwie kwatery i można na nich pochować dwie trumny.

Irena Cyrson twierdzi jednak, że miejsce przeznaczone na jej kwatery jest zbyt małe i nie da się tam postawić dwóch grobów. Z tego powodu wystąpiła do sądu ze sprawą cywilną przeciwko administracji cmentarza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza