Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Centrum Słupska pustoszeje. Coraz mniej sklepów i lokali

Joanna Sarwińska [email protected]
Centrum Słupska pustoszeje. Coraz mniej sklepów i lokaliPiekarnia "Domin" na Starym Rynku to jeden z niewielu nowych punktów handlowych w centrum Słupska.
Centrum Słupska pustoszeje. Coraz mniej sklepów i lokaliPiekarnia "Domin" na Starym Rynku to jeden z niewielu nowych punktów handlowych w centrum Słupska. Łukasz Capar
- Centrum Słupska to strefa zero - ocenia Krzysztof Sawicki z księgarni Ratuszowej przy ul. Filmowej. W mieście następuje eksplozja pustych lokali użytkowych, na zagospodarowanie których brak chętnych.

Pomysłów na działalność gospodarczą w centrum Słupska jest sporo, rozpoczynają się inwestycje z nadzieją na rzesze stałych klientów. W miejsce second handu przy ul. Bema powstanie kebab (punkt jest w trakcie renowacji). Sklep z odzieżą używaną przeniesiony został natomiast do dawnego "Fatum Moda". Z kolei przy ul. Nowobramskiej wkrótce nastąpi otwarcie sklepu sieci "Żabka" wzbogaconego o kącik gastronomiczny "Żabka Cafe".

Prawdopodobnie za 2-3 tygodnie będzie można wstąpić do "Columbus Coffee" przy ul. Wojska Polskiego. Właściciele chcą, by powstało 100 punktów tej sieci w największych miastach Polski. Na Starym Rynku zaś niebawem otworzona zostanie piekarnia "Domin", której właścicielka liczy na pozytywne prowadzenie działalności. Według niej, klientów przyciągnie niewielka liczba konkurencyjnych obiektów w okolicy. Czy punktom tym uda się przebić na rynku? Patrząc z perspektywy doświadczeń wcześniejszych lokali, będzie ciężko.

- Najchętniej wykorzystywane są obiekty biurowe. W lokalach prowadzone są usługi kosmetyczne, jednak i tak niewiele punktów jest zajmowanych - mówi Bogumiła Augustyn, właścicielka biura nieruchomości Ibis.

Zdaniem Klaudii Godlewskiej, asystentki zarządu w Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku największe zainteresowanie wśród najemców lokali użytkowych administrowanych przez PGM wzbudzają pomieszczenia o nowoczesnym standardzie, wyposażone w media, tj. centralne ogrzewanie i ciepłą wodę.

Nie ma chętnych

Jednak coraz częściej oczekiwanie na zysk staje się zbyt długie, co ma wpływ na trudności w utrzymaniu obiektów. W efekcie najemcy rezygnuja z wymajmu lokali. Pustkami świecą m.in. obiekty przy ulicach: Wojska Polskiego, Nowobramskiej, Starym Rynku, Mostnika. Przykładem jest lokal po "Delikatesach Mariackich" zamknięty w czerwcu 2011 roku. Lokal jest przeznaczony do sprzedaży. Pisaliśmy już wcześniej, że miasto chce, aby powstały tam kawiarenki, lodziarnie i ciastkarnie z ogródkami gastronomicznymi.

- Ale zainteresowanie lokalami użytkowymi jest jednak bardzo niskie. Od kilku miesięcy mamy problem z wykorzystaniem wolnych powierzchni- mówi Bogumiła Augustyn. - Ubocza centrum, takie jak ulice Długa, Małachowskiego, Wolności wymierają. Minęły czasy dobrej sprzedaży. Teraz wyższa jest podaż od popytu - dodaje.

Co jest powodem załamania handlu w centrum Słupska? Bogumiła Augustyn podaje dwie przyczyny problemów: rynek pracy, który nie stwarza możliwości rozpoczęcia działalności oraz zbyt wygórowane oczekiwania właścicieli lokali w cenach rynkowych. Poza tym małe powierzchnie wynajmowane przez osoby pragnące prowadzić własny biznes przegrywają z dużymi centrami handlowymi oferującymi klientom kompleks różnorodnych usług.

- Nastąpiła reorganizacja ruchu, ale to klienci robią zakupy, a nie samochody. Ludzie wolą korzystać z bezpłatnych parkingów przy centrach handlowych, zamiast w strefach płatnego parkowania w centrum. Klienci udają się do dużych centrów, na czym nieustannie tracą małe lokale - twierdzi Krzysztof Sawicki z księgarni Ratuszowej.

Promyk nadziei?

Pomimo marazmu w centrum Słup można znaleźć miejsca całkiem nieźle prosperujące, np. jak klubokawiarnia "Wspomnienie PRL", która nie narzeka na brak klientów. Pracująca tam kelnerka uważa, że nie mają czym się martwić, bo w Słupsku liczba obiektów tego typu, gdzie można posiedzieć pod parasolem, wypić piwo czy inne trunki w przystępnej cenie, jest znikoma.

Ale w witrynach okien dawnego "Marylin Monroe Cafe" widnieje napis "do wynajęcia". Zamknięto też "Retro" czy "Buddhas". Do wynajęcia jest też "New York".

Bugumiła Augustyn zwraca uwagę na to, że również miasto mogłoby zrobić coś, aby zażegnać kryzys. - Koszty wynajmu odstraszają nabywców. Handel ucieka do dużych centrów handlowych. Potrzebne są ciągi komunikacyjne z dużą przelotowością, dobrym dojazdem i miejscami parkingowymi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza