Młodzieżową radę powołano w 2007 roku z inicjatywy dorosłych radnych. Stworzyło ją 16 uczniowie gimnazjów i szkół średnich. Z trzech spotkań dwa dotyczyły wyboru władz. Od samego początku wśród młodych ludzi nie było chęci działania w takiej radzie. Kilku uczniów nie złożyło nawet ślubowania młodego radnego.
- Tamta koncepcja poniosła fiasko. Nie znaczy to jednak, że w lokalnej demokracji nie ma miejsca na Młodzieżową Radę Miejską. Jest. Trzeba tylko wypracować taki model jej działania, aby uczniowie widzieli sens w tym, co robią - mówi Ewa Szyca, radna SLD z Miastka. Wiesław Kosno, kolejny radny SLD, uważa, że poprzez młodzieżową radę uczniowie mogliby wcześniej sygnalizować problemy, stanowiska, choćby związane z trwającym teraz procesem zmian w ponadgimnazjalnej oświacie.
- To byłyby cenne sygnały dla dorosłych radnych - oznajmia W. Kosno. Radny uważa, aby nową młodzieżową radę oprzeć na istniejących już w każdej szkole samorządach uczniowskich oraz młodzieżowych organach w klubach sportowych. - To w szkołach odbywają się wybory do tych ciał. Tam prowadzona jest kampania wyborcza, wyłaniają się szkolne elity. Kadencja młodzieżowej rady pokrywałaby się z kadencją samorządu uczniowskiego - mówi W. Kosno. Radna E. Szyca dodaje, że jej zdaniem niekonieczne młodzieżową radę muszą tworzyć członkowie samorządu szkolnego. - Te kwestie są jeszcze do dyskusji - oznajmia E. Szyca. Radni SLD chcą, aby młodzieżowa rada stała się ciałem doradczym dla "dorosłej" rady.
Wnioskiem radnych SLD zajmie się komisja oświaty.
- Najpierw chcemy zapoznać z inicjatywą samorządy szkolne i dyrektorów szkół. Do wypełnienia byłyby ankiety. Później trzeba opracować statut. Chcielibyśmy, aby nowa młodzieżowa rada zaczęła działać od jesieni tego roku - mówią radni SLD.
- Wspomogę radnych SLD w działaniu na rzecz młodzieżowej rady, jeśli uczniowie i pozostałe szkolne środowiska widzą sens jej powołania. Dla mnie najważniejszym wyznacznikiem działania takiej rady jest kształtowanie postaw obywatelskich - mówi Tomasz Borowski, przewodniczący Rady Miejskiej w Miastku.
Kazimierz Kowalewski, dyrektor Gimnazjum w Miastku, nie jest za bardzo przekonany do tej inicjatywy. - W takiej radzie byliby uczniowie gimnazjum i szkół średnich. Różnica wieku jest znaczna, a więc są duże różnice w spojrzeniu na wiele spraw, różne "interesy". Poza tym w takiej radzie szybko następuje rotacja, bo uczniowie kończą szkołę. To nie jest czynnik sprzyjający dla działania takiej rady
- uważa K. Kowalewski. Dodaje, że szkoły uczą demokracji i kształtują postawy obywatelskie, ale w inny sposób. - Przy okazji wyborów parlamentarnych czy prezydenckich odbywają się prawybory, dyskusje. Są też inne formy - podkreśla K. Kowalewski.
Zapytaliśmy kilku uczniów o zdanie na temat młodzieżowej rady. Nie byli ani na "tak", ani na "nie".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?