Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Choroba pozbawiła ją sprawności, a lekarz orzecznik ZUS uważa, że może samodzielnie funkcjonować

Zbigniew Marecki
Anna Kwiatek  z mamą Bożeną,  z którą wspólnie mieszka.
Anna Kwiatek z mamą Bożeną, z którą wspólnie mieszka. Fot. Zbigniew Marecki
Anna Kwiatek ze Słupska cierpi na polineuropatię ruchową, która powoduje, że cała się trzęsie, gdy się rusza, a mimo to słupska orzecznik ZUS niedawno uznała, że może samodzielnie funkcjonować. Jednocześnie przed rokiem w orzeczeniu dla innej instytucji uznała, że wymaga stałej pomocy.

Pani Anna zaczęła chorować w 2016 roku.

- Początki były niewinne. Kichnęłam i poczułam ból w lewej nodze, który z dnia na dzień narastał. Najpierw dostałam sterydy, a potem skierowano mnie na oddział neurologiczny w słupskim szpitalu, bo chodziłam coraz gorzej. Tam stwierdzono, że mam uszkodzone obie nogi, choć lekarze nie mogli znaleźć podłoża mojej choroby. W tym samym czasie zaczęła mi drżeć ręka, a lewa noga co pewien czas traciła stabilność. Na dodatek zaczęłam odczuwać bóle w barku - opowiada pni Anna.
- Po trzech tygodniach córkę wypisano ze szpitala z wieloma skierowaniami do specjalistów. W tym czasie rozpoczęła się rehabilitacja, a gdy rehabilitant zobaczył, jak córka reaguje na jego działania, poradził, abyśmy szukały dobrego neurologa - dodaje pani Bożena, mama Anny Kwiatek, która właściwie bez przerwy się nią opiekuje.

Profesor postawił diagnozę

Ostateczną diagnozę w 2018 roku postawił profesor z Gdańska, który potwierdził podejrzenia młodego lekarza ze Słupska, że pani Anna cierpi na polineuropatię ruchową, która się pogłębia, bo drżenie ciała stały się coraz mocniejsze. Narastał także ból, a w końcu kobieta nie mogła także ruszać nogami. Od tego czasu lekarze zdążyli już przeprowadzić trzy operację kręgosłupa pani Anny, w tym dwie kręgosłupa szyjnego. Dzięki nim bóle się nieco zmniejszyły, ale na wyeliminowanie drżeń nie ma na razie szans. W rezultacie chora nadal bierze leki przeciwbólowe i stara się wolno poruszać, bo każdy gwałtowniejszy ruch może się skończyć gwałtownym drżeniem i upadkiem, gdy mięśnie nóg nagle odmówią posłuszeństwa.

Przed chorobą pani Anna była aktywną kobietą, która pracowała i dużo się ruszała. Teraz jest skazana na pomoc najbliższych. Utrzymuje się z renty, zasiłku dla osób, które nie mogą funkcjonować samodzielnie i zasiłku pielęgnacyjnego. Te dwa ostatnie źródła wsparcia finansowego wkrótce straci, bo neurolog - lekarz orzecznik w słupskim oddziale ZUS na początku lipca uznała, że pani Anna może funkcjonować samodzielnie, więc nie należą się jej dodatkowe świadczenia.
- To badanie, które pani doktor przeprowadzała tylko w obecności mojej mamy, było bardzo dziwne, choć widziała, co się dzieje, gdy się poruszam, to jednak zadała tylko kilka standardowych pytań o to, czy sama jem, chodzę, załatwiam się i myję, i podjęła decyzję bez wnikania, co się dzieje, gdy podnoszę kubek, próbuję iść i wykonuję inne czynności czynności. W ten sposób pozbawiła mnie pieniędzy, które są potrzebne na pokrycie dużych kosztów prywatnych wizyt u specjalisty czy rożnych form rehabilitacji, z których korzystam - mówi pani Anna.

Dziwne praktyki pani orzecznik

Nie ukrywa, że nie rozumie decyzji pani orzecznik, choć od czasu, gdy w 2019 roku badał ją inny orzecznik ZUS, który uznał, że nie może samodzielnie funkcjonować, jej stan zdrowia nie poprawił.
- Jeszcze dziwniejsze jest to, że pani doktor jako orzecznik Powiatowego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Słupsku wydała 13 maja 2019 roku orzeczenie, w którym stwierdziła, że wymagam stałej opieki i pomocy innych osób w związku z niezdolnością do samodzielnej egzystencji. To orzeczenie jest ważne do 31 maja 2021 roku. Na jego podstawie dostanę zasiłek pielęgnacyjny z MOPR, ale będzie on niższy od tego, który wypłaca ZUS - relacjonuje pani Anna.

Zasiłek wymaga orzeczenia

O komentarz poprosiliśmy Krzysztofa Cieszyńskiego, rzecznika prasowego ZUS na Pomorzu. Według niego świadczenie uzupełniające dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji potocznie nazywane jest „500+ dla niepełnosprawnych”, jednak decydujące jest posiadanie ważnego orzeczenia o niezdolności do samodzielnej egzystencji. Osoby, które nie mają takiego aktualnego orzeczenia, po złożeniu wniosku o świadczenie są kierowane na badanie przez lekarza orzecznika ZUS.
- Aby otrzymać wsparcie, poza wspomnianym orzeczeniem, trzeba być pełnoletnim, mieszkać na terytorium Polski, a łączna wysokość dotychczasowych świadczeń pieniężnych finansowanych ze środków publicznych nie może przekraczać kwoty 1 600 zł brutto.

Niezdolność do samodzielnej egzystencji orzeka się w przypadku stwierdzenia naruszenia sprawności organizmu w stopniu powodującym konieczność stałej lub długotrwałej opieki i pomocy innej osoby w zaspokajaniu podstawowych potrzeb życiowych. Pojęcie to ma szeroki zakres przedmiotowy. Trzeba odróżnić opiekę, oznaczającą pielęgnację, czyli zapewnienie ubezpieczonemu możliwości poruszania się, odżywiania, zaspokajania podstawowych potrzeb fizjologicznych, utrzymywania higieny osobistej, od pomocy w załatwianiu elementarnych praw życia rodzinnego, takich jak robienie zakupów, uiszczanie opłat, składanie wizyt u lekarza.

"Lekarze ZUS jesteście moralnymi trupami". Napisy na budynku ZUS-u

- Oceniając stan wnioskującego, lekarz orzecznik analizuje dokumentację medyczną, może także przeprowadzić bezpośrednie badania. Przy ocenie sprawności lekarze orzecznicy posługują się powszechnie stosowaną, międzynarodową skalą. Pomaga ona określić i opisać jakie czynności dnia codziennego chory może wykonywać sam i w jakim zakresie potrzebuje pomocy innych osób. Formularz stosowany jest do oceny sprawności ruchowej chorych i wykorzystuje się go przy ocenie niezdolności do samodzielnej egzystencji spowodowanej następstwami schorzeń somatycznych. Opisuje się w nim takie czynności jak poruszanie się, spożywanie posiłków czy utrzymywanie higieny osobistej. Maksymalna liczba punktów wynosi 100. Poziom 60 pkt. i mniej uzasadnia orzeczenie niezdolności do samodzielnej egzystencji - wyjaśnia Cieszyński.

Jaką rolę spełnia lekarz orzecznik?

Zaraz też dodaje, że zadanie lekarzy orzeczników i członków komisji lekarskich ZUS to wydawanie orzeczeń na potrzeby świadczeń wypłacanych przez ZUS. Podzielić je można na dwie kategorie: pieniężne i rzeczowe. Lekarze orzecznicy orzekają również dla celów poza ubezpieczeniowych np. na potrzeby świadczeń wypłacanych inwalidom wojskowym i wojennym. Lekarze orzecznicy zajmują się także kontrolą zwolnień lekarskich.

- Żeby jak najlepiej ocenić stan zdrowia pacjenta i zdecydować, czy kwalifikuje się on do świadczenia, czy nie, lekarzem orzekającym w ZUS może zostać jedynie osoba posiadająca tytuł specjalisty w danej dziedzinie medycyny. Niezbędne jest też szczegółowe szkolenie dotyczące zasad orzekania potwierdzone pozytywnym wynikiem egzaminu - podkreśla Cieszyński.

Zarówno lekarze orzecznicy, jak i komisje lekarskie Zakładu przy orzekaniu o niezdolności do pracy i niezdolności do samodzielnej egzystencji nie kierują się swobodną oceną, lecz zobowiązani są stosować przepisy prawa. Każda sprawa podlega indywidualnej ocenie, z uwzględnieniem rodzaju i przebiegu schorzeń, okresu nasilenia objawów oraz ich wpływu na codzienne funkcjonowanie, a za każdą decyzją lekarza orzecznika stoją konkretne przepisy.

Można być orzecznikiem w dwóch instytucjach

- Zatrudnienie na stanowisku lekarza orzecznika w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych nie wyklucza możliwości pracy na stanowisku Przewodniczącego Składu Orzekającego w Zespole ds. Orzekania o niepełnosprawności - dodaje Cieszyński

Od orzeczenia lekarza orzecznika przysługuje sprzeciw do komisji lekarskiej ZUS. Na podstawie orzeczenia komisji lekarskiej zostanie wydana decyzja, od której przysługuje odwołanie do sądu.

"Lekarze ZUS jesteście moralnymi trupami". Napisy na budynku ZUS-u

Orzeczenia o niepełnosprawności i jej stopniu, wydają powiatowe (miejskie) zespoły do spraw orzekania o niepełnosprawności. Służy ono takim celom, jak dodatkowe uprawnienia w postaci karty parkingowej, ulg podatkowych, możliwość zaopatrzenia w przedmioty ortopedyczne, czy świadczenia z pomocy społecznej.

Orzeczenie o niepełnosprawności nie ma wpływu na orzeczenie o niezdolności do pracy. Orzeczenie o niezdolności do pracy nie oznacza zakazu jej podejmowania. Orzeczenie lekarza orzecznika ZUS o niezdolności do pracy jest równoznaczne z orzeczeniem o stopniu niepełnosprawności. Natomiast nigdy nie jest na odwrót.

Krzysztof Cieszyński nie wypowiedział się bezpośrednio w sprawie pani Anny, bo nie posiada jej upoważnienia.

ZOBACZ TAKŻE: "Lekarze ZUS jesteście moralnymi trupami"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza