Kontrole nie obejmą obiektów, dla których pozwolenie na budowę wydano przed 11 lipca 2003 r.
Co mówi ustawa
Ustawa zakłada, że kontrole nadzoru budowlanego, wykonywane po zakończeniu budowy, będą bezpłatne. Listę obiektów wymagających wydania pozwolenia na użytkowanie określi rozporządzenie.
Jeśli inspektorzy wykryją rażące odstępstwa od projektu budowlanego lub naruszenie warunków pozwolenia na budowę, inwestorzy zapłacą kary. Rozporządzenia wykonawcze określają między innymi wysokość opłaty, na podstawie której obliczana będzie kara wymierzana przez inspektorów nadzoru budowlanego. Podstawa wynosząca 300 zł będzie też służyć do naliczania opłaty za legalizację samowoli budowlanej.
Eliminacja zagrożeń
Poza tym inspektorzy nadzoru budowlanego mogą nadal przeprowadzać kontrole prewencyjne w trakcie budowy.
W opinii eksperta Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, a także prezesa Związku Pracodawców-Producentów Materiałów dla Budownictwa Ryszarda Kowalskiego, kontrole te są zasadne i potrzebne.
- Mają przede wszystkim wyeliminować zagrożenie, że w przypadku nieodwracalnych zmian, niezgodnych z treścią pozwolenia na budowę, obiekt nie uzyska pozwolenia na użytkowanie - powiedział Kowalski.
Charakter prewencyjny
Prezes podkreślił, że mają one przede wszystkim charakter prewencyjny.
- Już "na dzień dobry" inwestor czy wykonawca wie, że nie może lekceważyć treści pozwolenia na budowę. Nie może być takich sytuacji, jakich wiele notowaliśmy, że nagle budynek dwupiętrowy robił się czteropiętrowy - dodał.
Kowalski wyjaśnił, że nie o to chodzi, iż ktoś będzie kontrolował, czy prawidłowo w sensie technicznym zrobiono stropy budynku. Za to - jak podkreślił - cywilną odpowiedzialność ponoszą wykonawcy i projektant. Chodzi tylko o to, by nie naruszać tego, co ustalono w decyzji o pozwoleniu na budowę.
Kowalski przyznał jednocześnie, że każda kontrola jest dokuczliwa i kłopotliwa dla przedsiębiorcy, ale uważa, że "rzetelni przedsiębiorcy zaakceptują te kontrole".
Jego zdaniem, najczęściej tego typu przekroczenia występowały w budownictwie mieszkaniowym i to zarówno indywidualnym, jak i prowadzonym przez firmy deweloperskie.
- Firmy miały zbudować dom, w którym miało być 10 mieszkań, ale "rozciągały" budowę i robiły 15 mieszkań, wychodząc na tym lepiej ekonomicznie. To nie jest jednak metoda. Jeżeli buduje się fabrykę czy inny obiekt produkcyjny, to jest tak wiele powodów, dla których nikt sobie na takie rzeczy nie pozwala, że to jest bardzo rzadki przypadek - powiedział.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?