Każdego dnia do naszej redakcji dzwonią osoby, które skarżą się na oblodzone chodniki w Słupsku. Czytelnicy twierdzą, że pokryte są one grubą taflą lodu. O tym, jak jest to niebezpieczne, przekonała się pani Danuta Szewczak, mieszkanka ulicy Koszalińskiej.
Czytelniczka w niedzielę rano postanowiła pojechać do córki. Nie udało jej się jednak dojść do postawionego na parkingu samochodu.
- Chodnik przed blokiem od wielu dni był bardzo oblodzony - mówi Danuta Szewczak.
- Aby po nim przejść, trzeba było iść małymi kroczkami. Niestety, nawet to nie pomogło. Kiedy tylko przeszłam kilka kroków, niefortunnie upadłam na rękę.
Czytelniczka złamała kość nadgarstka. - Okazało się, że jest to dość skomplikowane złamanie z przemieszczeniem kości. Ręka wciąż bardzo mnie boli - dodaje kobieta.
Pani Danuta postanowiła kilka dni później sprawdzić, do kogo należy chodnik, na którym się przewróciła.
- Skontaktowałam się ze spółdzielnią mieszkaniową Kolejarz, bo uznałam, że ten teren należy właśnie do nich. Chciałam złożyć skargę na stan chodnika i domagać się odszkodowania - twierdzi pani Danuta Szewczak.
- Jedna z pracownic skierowała mnie do administratora. Ten jednak stwierdził, że tylko część chodnika należy do spółdzielni, a ta, na której się poślizgnęłam, nie jest ich. Niestety, administrator nie umiał powiedzieć mi, do kogo należy chodnik.
Postanowiliśmy pomóc czytelniczce. Ponownie zadzwoniliśmy do spółdzielni mieszkaniowej Kolejarz.
- Ta część chodnika, na której kobieta złamała rękę, nie należy do naszej spółdzielni - usłyszeliśmy od Feliksa Grzelaka, kierownika administracji spółdzielni mieszkaniowej Kolejarz. - Nie potrafię powiedzieć, do kogo on należy.
Zadzwoniliśmy się do Wydziału Dokumentacji Geodezyjno-Kartograficznej i Katastru Urzędu Miejskiego, by dowiedzieć się, kto powinien wypłacić czytelniczce odszkodowanie.
- Według naszych ustaleń, chodnik tuż przed wejściem do bloku numer 8 przy ulicy Koszalińskiej należy do spółdzielni mieszkaniowej Kolejarz - mówi Artur Staniuk, pracownik wydziału.
Ponownie więc skontaktowaliśmy się z kierownikiem administracji spółdzielni, by wyjaśnić sprawę.
- Rzeczywiście, chodnik przed wejściem do bloku należy do spółdzielni - mówi Feliks Grzelak. - Czytelniczka wcześniej jednak mówiła, że przewróciła się za blokiem, a tamten chodnik nie należy do nas. To zmienia postać rzeczy. Aby ubiegać się o odszkodowanie, kobieta powinna złożyć do nas podanie. Wtedy zarząd spółdzielni podejmie odpowiednią decyzję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?