Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Demokracji w kraju nie ma bez aktywnego samorządu

Archiwum
Piotr Chrobak z Instytutu Politologii i Europeistyki Uniwersytetu Szczecińskiego.
Piotr Chrobak z Instytutu Politologii i Europeistyki Uniwersytetu Szczecińskiego. Archiwum
Rozmowa z doktorem Piotrem Chrobakiem z Instytutu Politologii i Europeistyki Uniwersytetu Szczecińskiego.

- Panie doktorze, tyle się mówi o samorządzie. A po co on nam w ogóle potrzebny. Sam Sejm i posłowie by nie wystarczyli, aby nami rządzić?

- Bez samorządu terytorialnego trudno by nam było mówić o państwie demokratycznym, przyjaznym obywatelowi, gdyż tylko jak najszersze zaangażowanie mie­sz­kańców w sprawy swoich regionów sprzyja nie tylko budowie społeczeństwa obywatelskiego, ale także umacnia samą demokrację w regionie i w całym kraju.

- Czy mieszkańcy w ogóle mają wpływ na to, co się dzieje w samorządzie?

- Mieszkańcy mają wpływ na to, co się dzieje w samorządzie, jednak wydaje się, że nie zawsze są tego świadomi. Pierwszym i zdecydowanie najważniejszym wpływem społeczności lokalnej na kształt władzy lokalnej są wybory. Po reformie przeprowadzonej przez rząd Jerzego Buzka, pojawił nam się trójszczeblowy podział administracyjny kraju: gminy, powiaty i województwa. Także sejmiki samorządowe zostały zastąpione przez sejmiki wojewódzkie, których reprezentacja - podobnie jak rad gmin i rad powiatów - była wybierana w sposób bezpośredni.

Co znacznie zwiększyło wpływ społeczności lokalnej na kształt władzy lokalnej i regionalnej. Kolejną ważną zmianą były nowe przepisy ordynacji wyborczej dotyczące bezpośredniego wyboru wójtów, burmistrzów oraz prezyden­tów miast, przed wyborami samorządowymi w 2002 r. Dzięki temu mieszkańcy mogli bezpośrednio decydować, kto będzie stał na czele zarządu gminy, a tym samym wspomniani włodarze przestali być tzw. zakładnikami gminnych radnych, którzy nie mogli już ich odwołać. Z drugiej strony bezpośredni wybór wójtów, burmistrzów oraz prezydentów miast nałożył większą odpowiedzialność na wyborców.

Gdyż tak wybranego prezydenta - w przypadku negatywnej oceny jego rządów - znacznie trudniej jest odwołać. Innym wpływem mieszkańców na władzę lokalną - już w trakcie trwania kadencji - jest możliwość przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania rady gminy lub wójta, burmistrza czy prezydenta miasta.

Oczywiście, aby referendum mogło się odbyć oraz zostało uznane za ważne, należy spełnić odpowiednie warunki. Odnosząc się jeszcze do wyborów, to mieszkańcy, jeżeli uznają, że program wyborczy żadnego z ugrupowań im nie odpowiada, to mogą w takiej sytuacji - po spełnieniu odpowiednich warunków - utworzyć własny komitet obywatelski.

Jednak osobną kwestią jest fakt, czy uda im się przekonać do swojego programu innych mieszkańców i tym samym zdobyć swoją reprezentację w samorządzie. Tu także chciałbym zaznaczyć, że nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że udział w głosowaniu jest naszym obywatelskim obowiązkiem. Uważam, że jest to przywilej, z którego możemy skorzystać lub nie. Jednak należy pamiętać, że nie idąc do głosowania, pozwalamy, aby o tym, kto nas będzie reprezentował przez najbliższe lata, zadecydowali inni.

- Jaka jest rola lokalnej prasy w samorządzie?

- Prasa lokalna oraz regionalna ma bardzo duży wpływ na funkcjonowanie samorządu. Szczególnie ważną funkcją prasy jest jej funkcja kontrolna. Poprzez m.in. relacjonowanie obrad poszcze­gólnych rad, nagłaśnianie sukcesów, ale też wykrywanie nadużyć ze strony władz samorządowych wyborcy mogą mieć lepsze spojrzenie na to, co robili oraz robią ich przedstawiciele. Szczególną rolę prasa lokalna odgrywa podczas kampanii wyborczych.

Oprócz m.in. relacji z przebiegu kampanii poszczególnych komitetów, prasa zamieszcza na swoich łamach różnego rodzaju podsumowania działalności zarówno całych rad, jak i poszczególnych radnych, co z pewnością jest bardzo pomocne dla mieszkańców, kiedy decydują, na kogo oddać swój głos. Z kolei odnosząc się do samych dziennikarzy, którzy są częścią swoich społeczności lokalnych, łatwiej jest im poznać i zrozumieć problemy, z jakimi borykają się poszczególne gminy, powiaty czy województwa, niż dziennikarzom z prasy ogólnopolskiej, którzy nie są w stanie tak szczegółowo zorientować się w problematyce poszczególnych jednostek terytorialnych kraju.

Rozmawiał Bogdan Stech

Mała ojczyzna pod lupą "Głosu"

Przed nami półmetek kadencji samorządu. Dlatego rozpoczynamy wielką akcję "Mała ojczyzna, duża sprawa". Dziennikarze i reporterzy "Głosu" sprawdzą, czy obietnice z kampanii wyborczej zostały zrealizowane.

Napiszemy, który z wójtów, burmistrzów i prezydentów zawiódł, a kto zasłużył na pochwałę. Zbadamy, co dobrego, a co złego stało się w tym czasie w Waszych miastach i gminach. Sprawdzimy, czy żyje się Wam bezpieczniej i dostatniej.

Będą wywiady z samorządowcami, analizy, komentarze i opinie. Czekamy także na Wasze głosy, mieszkańców. Piszcie i czytajcie nasze raporty z Małych Ojczyzn. Początek akcji już 19 października w "Głosie".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza