Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga wojewódzka nr 209 jest już przejezdna

Andrzej Gurba
Dzisiaj (środa) o godzinie 12.30 otwarto zamknięty od poniedziałku odcinek drogi wojewódzkiej nr 209 między Suchorzem a Bronowem. Droga była zamknięta, bo na około 1-5-kilometrowym odcinku jezdni rozlało się paliwo.
Dzisiaj (środa) o godzinie 12.30 otwarto zamknięty od poniedziałku odcinek drogi wojewódzkiej nr 209 między Suchorzem a Bronowem. Droga była zamknięta, bo na około 1-5-kilometrowym odcinku jezdni rozlało się paliwo. Archiwum
Dzisiaj (środa) o godzinie 12.30 otwarto zamknięty od poniedziałku odcinek drogi wojewódzkiej nr 209 między Suchorzem a Bronowem.

Droga była zamknięta, bo na około 1-5-kilometrowym odcinku jezdni rozlało się paliwo. Od poniedziałkowego południa słupscy strażacy i Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku spierali się, kto ma zneutralizować olej napędowy.

W poniedziałek około godziny 12 z nieszczelnej cysterny wylał się na drogę wojewódzką nr 209 olej napędowy. Zanieczyszczony został około 1,5-kilometrowy odcinek jezdni niedaleko Bronowa (gm. Kępice). - Przyjechali strażacy z Kępic, ale unieszkodliwili tylko część rozlanego paliwa i pojechali. Wobec takiej sytuacji policja zamknęła drogę. Później i ona pojechała. Paliwo ciągle jest rozlane na asfalcie, a droga między Suchorzem a Bronowem jest całkowicie zamknięta. To 6 kilometrów - alarmował wieczorem czytelnik. Dodał, że niedaleko jest strumyk, a więc paliwo może go zanieczyścić.

Grzegorz Falkowski, zastępca komendanta słupskiej straży pożarnej powiedział, że w poniedziałek po godzinie 14 na miejsce zostały wysłane dwie jednostki kępickiej ochotniczej straży pożarnej. - Olej napędowy był rozlany na dużym obszarze. Strażacy unieszkodliwili go sorbentem w najbardziej niezbezpiecznych miejscach, a więc m.in. na skrzyżowaniach. Nie mieli więcej tego środka. Zresztą z chwilą, kiedy droga została zamknięta, nasza rola skończyła się. My działamy w sytuacjach zagrożenia, a takiego później już nie było. Rozlany olej napędowy nie spłynął i nie spływa do żadnego cieku wodnego, czy gruntu. Teraz to już sprawa zarządcy drogi - oznajmia Falkowski. Dodaje, że kierowca samochodu, z który rozlało się paliwo, jest ustalony.

Postawę strażaków krytykuje Zdzisław Jabłonowski, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku. - Nic nie wiem o tym, aby zmieniło się polskie prawo. Zgodnie z przepisami, to straż pożarna jest zobowiązana do usunięcia takich substancji z dróg. Do tego m.in. została powołana - denerwuje się Jabłonowski. - Już od jakiegoś czasu obserwujemy takie zachowania strażaków. Nie powinny mieć one miejsca. My nie jesteśmy przygotowani sprzętowo, kadrowo, ani finansowo do takich działań. Jeśli ustawodawca nam to nakaże, da pieniądze na ludzi i sprzęt, to będziemy to robić. Teraz to wyłącznie obowiązek straży.

Mimo krytyki strażaków Zarząd Dróg Wojewódzkich w Gdańsku zaczął na własną rękę szukać sorbentu do zneutralizowania paliwa, jak i firmy, która wykona prace. - Na początku znaleźliśmy 600 kilogramów środka w Słupsku, później 100 kilogramów w Bytowie i 600 kilogramów w Kołobrzegu. Zewnętrzna firma wykonała prace na nasze zlecenie. Dzisiaj około godziny 12.30 droga ponownie stała się przejezdna - oznajmia Jabłonowski. Dodaje, że będą domagali się zwrotu pieniędzy z ubezpieczenia sprawcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza