– Właściciele zadecydowali o postawieniu spółki w stan likwidacji z dniem 1 sierpnia – mówi Ewa Kilichowska, prezes Dróg i Mostów. – Do tej pory 14 pracowników odeszło z firmy za porozumieniem stron. Z końcem miesiąca zwolnienia będę musiała wręczyć pozostałym 28 osobom.
Patowa sytuacja, w jakiej znalazła się ta działająca nieprzerwanie od 1959 roku spółka, to efekt zastoju, który dopadł branżę budowlaną. Nic dziwnego, bo w tym roku w Słupku do kompleksowego remontu nie przewidziano ani jednej ulicy. Nie lepiej jest w wypadku tzw. schetynówek.
Ponadto, jak zdradza pani prezes, firma ma poważne problemy z otrzymaniem kredytów zapewniających płynność finansową.
– Kiedy spłacaliśmy kredyt podżyrowany przez byłego prezesa, to dla banków byliśmy wiarygodni. Teraz, kiedy zobowiązania są uregulowane, już tak nie jest. W kilku bankach, nie mogliśmy otrzymać nawet kredytu pod hipotekę. Nie bez znaczenia była silna konkurencja ze strony dużych firm budowlanych z zagranicznym kapitałem – mówi Ewa Kilichowska.
Firma przeszła restrukturyzację. Dogadała się z wierzycielami. Próbowano sprzedać działkę przy ul. Przemysłowej, na której się mieści, ale bez skutku. Od kilku miesięcy dyrekcja szuka strategicznego inwestora. Żaden z lokalnych biznesmenów nie zdecydował się zainwestować w Drogi i Mosty. Nie chce zrobić tego też żadna firma ogólnopolska, z którą się skontaktowała w tej sprawie.
Pani prezes zapewnia, że tanio spółki nie sprzeda. Liczy, że być może tuż po wakacyjnym zastoju wpadnie konkretne zlecenie. Ostatecznie szkoda firmy, która samodzielnie produkuje asfalt, a koncesję posiada aż do 2019 roku. Tymczasem firma zniknie z gospodarczej mapy miasta. Wkrótce pojawią się ogłoszenia o licytacji jej majątku.
Zdzisław Walo, dyrektor Słupskiej Izby Przemysłowo-- Handlowej, poproszony o komentarz do sytuacji, w jakiej znalazła się firma, mówi, że o takim scenariuszu przestrzegał już dwa lata temu.
– To wynik tego, że na nasz rynek weszły duże zagraniczne konsorcja, które mogą pozwolić sobie na budowę dróg praktycznie po kosztach – zauważa Zdzisław Walo
– Wypierają tym samym te mniejsze, które łapały się na roboty, ale jako podwykonawcy. Teraz upadają, bo nie mogą sprostać konkurencji. Tak się działo w wypadku Przedsiębiorstwa Drogowo Mostowego i tak się dzieje z DiM. Nie jesteśmy odosobnieni, tak jest zresztą w całym kraju – dodaje.
DiM to nie jedyna firma w regionie, która boryka się z kłopotami. Jak informuje Krzysztof Obst, wiceprezes Sądu Rejonowego w Słupsku, od stycznia do końca lipca tego roku, do wydziału gospodarczego wpłynęło 35 wniosków o upadłość. Pozytywnie rozpatrzono dwa. Pierwszy w związku z firmą Aromat Snack z Trzebielina, krajowego potentata w produkcji m.in. orzeszków solonych oraz dewelopera firmy Veo Developement.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?