Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duńczycy ścigają go za silniki do łodzi. Słupski sąd okręgowy aresztował Grzegorza S.

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Posiedzenie aresztowe w Sądzie Okręgowym w Słupsku. Ścigany Grzegorz S. i jego obrońca z urzędu Natalia Gawrych złożyli wniosek o niestosowanie tymczasowego aresztowania.
Posiedzenie aresztowe w Sądzie Okręgowym w Słupsku. Ścigany Grzegorz S. i jego obrońca z urzędu Natalia Gawrych złożyli wniosek o niestosowanie tymczasowego aresztowania. Łukasz Capar
We wtorek słupski sąd okręgowy aresztował na 40 dni Grzegorza S., ściganego przez Ministerstwo Sprawiedliwości Królestwa Danii.

Siedem zarzutów przywłaszczenia, kradzieży i paserstwa silników do łodzi wartych kilkaset tysięcy duńskich koron przedstawili Duńczycy 29-letniemu Grzegorzowi S., mieszkańcowi Gąsek, obecnie osadzonemu w Zakładzie Karnym w Czarnem.

Do kradzieży, według Duńczyków, miało dojść w maju ubiegłego roku, a Grzegorz S. działał wraz z innymi osobami. Wówczas w miejscowościach nadmorskich w Danii dochodziło do kradzieży silników zaburtowych, głównie Yamaha i Suzuki. Ścigany Polak miał też przyjmować pochodzące z kradzieży silniki i je ukrywać.
Gdy w maju tego roku Duńczycy wydali Europejski Nakaz Aresztowania i zwrócili się do Polski o wydanie ściganego, okazało się, że został on skazany przez sąd w Świnoujściu i odbywa karę roku i czterech miesięcy więzienia w Czarnem, która kończy się w sierpniu 2016 roku. Grzegorz S. już wcześniej był karany przez sąd w Koszalinie, m.in. za rozbój z niebezpiecznym narzędziem i odsiedział siedem lat.

- Chciałbym złożyć wyjaśnienia w Danii - powiedział wczoraj w sądzie. - Nie wiem nic o postępowaniu w Danii. Jednak na razie Grzegorz S. nie został przekazany Duńczykom. W sprawie wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania odbędzie się kolejne posiedzenie. We wtorek sąd zastosował wobec ściganego 40-dniowy areszt tymczasowy, ale...

- Licząc od dnia zakończenia odbywania kary pozbawienia wolności - uzasadniła sędzia Aldona Chruściel-Struska. - Sąd polski nie bada , czy ścigany dopuścił się przestępstwa, ponieważ obowiązuje zasada wzajemnego zaufania między państwami. W tej sprawie istnieje obawa, że ścigany po zwolnieniu z zakładu karnego czy choćby w czasie przerwy w karze mógłby się ukrywać.

Tym bardziej że zarzucono mu współdziałanie z innymi osobami, a za to przestępstwo grozi mu w Danii do sześciu lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza