Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton rowerowy Trasy lotniskowe (I odcinek)

Ireneusz Wojtkiewicz
Hala hangaru poniemieckiego lotniska Stolp – West podczas remontu
Hala hangaru poniemieckiego lotniska Stolp – West podczas remontu Ireneusz Wojtkiewicz
Mówi się o tematach, które chodzą za autorami w celu ich podjęcia, ale tym razem jakby latają dla ukazania swej mało znanej strony. Tak zapewne jest z lotniskami w Słupsku i okolicach. Dawnymi trzema już nieistniejącymi oraz jednym czynnym, dokąd wytyczamy sobie cztery trasy rowerowe. Zaczynamy od Słupska, na którego peryferiach jeszcze pół wieku temu funkcjonowało lotnisko trawiaste, zwane przed wojną Stolp – West.

W okresie międzywojennym Słupsk ze względu na centralne położenie na Pomorzu był ponoć lotniczą potęgą. Co z tego zostało, piszemy w ramce obok. I ruszamy z centrum miasta trasą wiodącą do dawnego lotniska Stolp – West. To jest jazda ulicami Tuwima i Szczecińską, którędy przebiegała linia tramwajowa, z której zapewne korzystali zarówno sami lotnicy, jak i zwykli pasażerowie samolotów. Przystanki były w pobliżu lotniska - na skrzyżowaniu ul. Szczecińskiej z ul. Grottgera oraz naprzeciwko „rolniczka” i ul. Braci Gierymskich. Dojazd był też możliwy koleją, bowiem istniał przystanek w pobliżu lotniska na linii kolejowej Słupsk – Szczecinek.

Wjeżdżając na ul. |Grottgera od strony ul. Szczecińskiej mamy po lewej wielką nicość po słupskich fabrykach mebli, a po prawej rząd nieźle utrzymanych przedwojennych, jednopiętrowych domów mieszkalnych. Ta zabudowa wchodzi na przecznice – ul. Fałata i Kossaka. Dawniej była zamieszkiwana przez lokatorów zatrudnionych na lotnisku Stolp – West. Na trzecim kilometrze docieramy do charakterystycznej budowli - hangaru lotniczego, obudowanego dwukondygnacyjnymi obiektami mieszkalnymi. Tutaj kiedyś kończyła się ul. Grottgera, a zaczynało ponad 100-hektarowe lotnisko trawiaste. Dalej nie można było wchodzić, co pewnie pamięta niegdysiejsza dzieciarnia, która tu się zapuszczała, aby możliwie blisko obserwować loty szybowców, samolotów jedno- i dwupłatowych oraz skoki spadochronowe. I tak było do przełomu lat 60. i 70. minionego wieku. Wtedy Aeroklub Słupski jako ostatni użytkownik tego poniemieckiego lotniska przeprowadził się w okolice Krępy Słupskiej, gdzie działa do dziś.

Hangar pełnił rolę hali widowiskowo – sportowej, tu się chodziło kibicować ekstraklasie siatkarek klubu Czarni Słupsk. Poza tym odbywały się tu zajęcia piłkarskich oldbojów i towarzyskie biesiady w przyległym do hangaru lokalu gastronomicznym. Tymczasem lotnisko zanikło pod zabudową osiedla Piastów z jednej strony oraz obiektów przemysłowych po przeciwnej stronie, np. zakładów obuwia Alka, fabryk cukierków Pomorzanka i sprzętu okrętowego Sezamor. Zanim ruszę w obszar tych zmian na dawnych peryferiach Słupska robię sobie orientację w terenie. Stając na rondzie Otto Freundlicha - tyłem do hangaru, a przodem w kierunku północno-zachodnim – nakładam obecny planu miasta na poniemiecką mapę części Słupska z Flugenplatz, czyli jego podmiejskim lotniskiem. Linia środkowa wypada mniej więcej wzdłuż dzisiejszej ul. Koszalińskiej na miejskim odcinku drogi krajowej nr 21, którym też wiedzie droga rowerowa. Dojedziemy nią do skrzyżowania na rondzie im. Kisielewskiego, mijając po drodze resztki po zabudowie Alki i Sezamoru oraz wspomnianą ul. Braci Gierymskich, która w ciągu z ul. Szczecińską stanowiła zachodnią granicę lotniska Stolp – West.

Na rondzie ul. Szczecińskiej skręcamy w lewo i ścieżką pieszo – rowerową (z ok. 200 metrową przerwą w obrębie skrzyżowania z ul. Dmowskiego) jedziemy do skrzyżowania z ul. Kołobrzeską. Biegnie nią ponad 1,5 kilometrowa, mało uczęszczana droga rowerowa, którą dojedziemy do wspomnianego ronda z hangarem, pokonując znowu 200-metrową przerwę, tym razem na ul. Grottgera. Tu się zamknie pętla naszej trasy, licząca kilkanaście kilometrów. Potrzebna jeszcze dokrętka, aby skorzystać np. ze sławojki parku nad Słupią, ale ktoś ją obalił. Nie pierwsze to takie „przyziemnie” na trasach rowerowych i terenach rekreacyjnych psujące wizerunek miasta.

Warto wiedzieć

Narożnik ulic Grottgera i Koszalińskiej przy rondzie Otto Freundlicha to zakątek Słupska fascynujący dziejami lotnictwa wojskowego, cywilnego i sportowego oraz sportu w ogóle. Zachowany tu hangar, obudowany obiektami na planie litery „u”, w czasach Rzeszy Niemieckiej był jednym z 10. tego typu obiektów wojskowych. Znajdowały się na ówczesnym lotnisku Stop – West, jednym z najważniejszych na Pomorzu podczas I wojny światowej. Zburzono je zgodnie z

restrykcjami Traktatu Wersalskiego, ale wspomniany hangar ocalono dla potrzeb lotnictwa cywilnego. W czasach międzywojennych było ono w pełnym rozkwicie, a podczas II wojny światowej lądowało tu nawet 200 samolotów dziennie. Od roku 1947 do początku dekady lat 70. minionego stulecia działał tu Aeroklub Słupski, który następnie się przebazował w okolice Krępy Słupskiej. Hangar przerobiono na halę widowiskowo – sportową i treningową dla klubu Czarni Słupsk. Po przeprowadzce, głównie do nowo wybudowanej hali Gryfia, hangar zaczął popadać w ruinę. Groziła mu rozbiórka ze względów bezpieczeństwa. Zapobiegła jej wspólnota chrześcijańska Rzeki Wody Żywej, wykonująca obecnie prace remontowe wewnątrz obiektu.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza