Co to dokładnie oznacza? - Wytłumaczenie jest bardzo proste. Obowiązujący plan zagospodarowania przestrzennego Białogardu nie pozwala na tę rozbudowę - odpowiada burmistrz.
Nie oznacza to jednak, że ferma nie będzie powiększona. - Otwieramy procedurę, która ma doprowadzić do zmian w planie, a w efekcie możliwości rozbudowy fermy. To jednak potrwa, nawet dwa lata.
O planach związanych z fermą pisaliśmy dwa tygodnie temu, mieszkańców Białogardu zaniepokoiła informacja, że hodowla ma być powiększona. Zwracali uwagę przede wszystkim na ekologiczne aspekty funkcjonowania takiego obiektu. Udało nam się wtedy porozmawiać z właścicielami fermy, którzy pokazali nam obiekt i w skrócie opisali całą hodowlę. Służby sanitarne i weterynaryjne potwierdziły, że ferma spełnia rygorystyczne wymogi.
Niepokój wciąż jednak budzi planowana w mieście budowa biogazowni. Wprawdzie potencjalny inwestor na razie wstrzymał się z jakimikolwiek pracami budowlanymi - biogazownia miała zacząć działać już na początku tego roku - w przeróżnych instytucjach wciąż toczą się o nią batalie. Teraz została wydana decyzja odmawiająca uchylenia ostatecznej decyzji burmistrza o środowiskowych uwarunkowaniach dla budowy biogazowni.
O wyjaśnienie prosimy Mariolę Barcicką, naczelnik wydziału ochrony środowiska w Urzędzie Miasta w Białogardzie: - Rok temu, gdy została wydana decyzja określająca środowiskowe warunki dla tej inwestycji, interweniowali mieszkańcy. Domagali się m.in. stwierdzenia nieważności tej decyzji, ponieważ nie uczestniczyli w postępowaniu, a są stroną - wyjaśnia pani naczelnik. - Równolegle złożyli wniosek o wznowienie postępowania, już z ich udziałem. Burmistrz więc je wznowił, ale zawiesił do czasu rozstrzygnięcia przez Regionalną Izbę Obrachunkową, czy rzeczywiście tamta decyzja jest nieważna. RIO odrzuciła sprzeciw mieszkańców i uznała, że poprzednia decyzja burmistrza jest jednak ważna. Mieszkańcy odwołali się, ale Samorządowe Kolegium Odwoławcze również podtrzymało decyzję burmistrza. Wtedy sprawa trafiła do Sądu Administracyjnego, ale sąd też orzekł, że decyzję wydano prawidłowo. Gdy więc zwrócono do miasta wszystkie akta sprawy, mogliśmy odmówić uchylenia ostatecznej decyzji.
Sprawa jest więc dość zagmatwana. I nie jest to jej koniec. Teoretycznie mieszkańcy mogą się teraz odwołać od tej decyzji - najpierw do SKO, później do Sądu Administracyjnego.
- Na razie o tej biogazowni zapomnijmy. Inwestor o niej nie mówi, kontaktu z nim w zasadzie już nie mam - podsumowuje burmistrz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?