MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Frasyniuk: - Kaczyńskimi kieruje zawiść

Redakcja
- IPN, zamiast zajmować się działalnością statutową, jawnie włączyła się do politycznej gry w państwie - twierdzi Frasyniuk
- IPN, zamiast zajmować się działalnością statutową, jawnie włączyła się do politycznej gry w państwie - twierdzi Frasyniuk
Władysław Frasyniuk, jeden z byłych liderów Solidarności w PRL: - Wałęsa dla wielu Polaków jest wyrzutem sumienia

- Zapowiadana książka autorów z IPN ma dowieść, że Lech Wałęsa był "Bolkiem", agentem SB. Kolejną ikonę antykomunizmu utopimy w błocie? Dlaczego?

- Bo kto ma czuć sentyment do Lecha Wałęsy? Tych 95 procent społeczeństwa, które po ogłoszeniu stanu wojennego wolało iść na bezpieczną emigrację wewnętrzną, niż konspirować i narażać na szykany? Wałęsę, prostego elektryka, mają lubić intelektualiści, którzy dowodzili, że komunizm będzie trwał jeszcze wiele lat, a on, Wałęsa, przeskoczył przez płot, zwołał chłopaków i wywołał ruch społeczny, który ów komunizm zmiótł? Więc jeśli dziś oskarżenia Wałęsy o zły okres w życiu padają na dość podatny grunt, a przynajmniej nie budzą gromkiego sprzeciwu, to w sporej mierze dlatego, że Wałęsa jest dla wielu Polaków wyrzutem sumienia.

- Ludzie z IPN mówią: nie o niszczenie legendy chodzi, ale o prawdę. Bo ona jest bezcenna.

- O jaką prawdę? Esbecką? Przecież ci ludzie z IPN robią to, za co uczeń w szkole powinien dostać po łapach! Przepisują fragmenty esbeckich papierów! Ściągają! Dlaczego nie konfrontują zapisanych tam informacji z żywymi świadkami historii? Z Wałęsą, z Lisem, innymi?

- No dlaczego?

- Bo chcą uzasadnić tezę o agenturalnej przeszłości Wałęsy.
- Prezydent już ją sformułował.

- To najbardziej przykra okoliczność w sprawie. Oto bracia Kaczyńscy, wtedy najbliżsi współpracownicy Wałęsy, dziś atakują go najostrzej i w podły sposób.

- Czemu to robią?

- Z zawiści. Musimy się przyzwyczajać do myśli, że są politycy, którzy po to uprawiają politykę, by dać upust swoim kompleksom. Kaczyńscy chcą być słońcem narodowego odrodzenia. Dwóch słońc być nie może.

- Więc niebawem dowiemy się, że PiS stworzył Solidarność, a Kaczyńscy podpisywali porozumienie gdańskie?

- Nie, choć głowy za to nie dam. Problem na razie jest w czym innym. Oto bowiem państwowa instytucja, jaką jest IPN, zamiast zajmować się działalnością statutową, jawnie włączyła się do politycznej gry w państwie.

- Ograniczyć jej swobodę oznacza narazić się na zarzut zamordyzmu.

- Radziłbym premierowi Tuskowi poczekać na publikację książki, po czym rozwiązać IPN, a esbeckie akta przenieść do archiwów państwowych. I zrobić kolejne podejście do kwestii lustracji.

Mirosław Olszewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza