MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gazociąg Północny: Rura leży, ale walczyć warto

Piotr Jasina [email protected] 91 481 33 34
Na szczęście Gazociąg Północny nie stanowi zagrożenia dla jednostek, które będą przywoziły skroplony gaz do świnoujskiego terminalu. Gazowce nie mają bowiem dużego zanurzenia.
Na szczęście Gazociąg Północny nie stanowi zagrożenia dla jednostek, które będą przywoziły skroplony gaz do świnoujskiego terminalu. Gazowce nie mają bowiem dużego zanurzenia.
Na przecięciu zachodniego szlaku rura została zagłębiona w morskim dnie. Niestety, na skrzyżowaniu ze szlakiem północnym Nored Steeam już tego nie zrobił.

 Jarosław Siergiej, prezes Zarządu Morskich portów Szczecin i Świnoujście potwierdził w rozmowie z "Głosem", że nadal nie ma decyzji Federalnego Urzędu Żeglugi i Hydrografii w Hamburgu. Do tego urzędu ZMPSiŚ skierował pozew dotyczący naruszenia prawa wspólnotowego oraz swobody gospodarczej i możliwości rozwoju. Sprawa dotyczy właśnie szlaku północnego, prowadzącego do portu w Świnoujściu.

Polska strona cały czas walczy o zagłębienie rury Gazociągu północnego również na przecięciu tego szlaku.

 Problem leży na szlaku północnym

- Niestety, nieskutecznie - przyznał Siergiej. - Ponieważ jedna nitka gazociągu położona na dnie Bałtyku już przecięła szlak północny.

Prezes ZMPSiŚ uważa, że nie chodzi o przeszkody natury ekonomicznej. Ponieważ przy tak kosztownej inwestycji zagłębienie rury na odcinku kilku kilometrów nie rodzi niewyobrażalnych kosztów.

 - W moim przekonaniu jest to kwestia bardziej polityczna - dodaje. - Jeśli kanclerz Niemiec zostałaby przekonana do naszych racji, jej sugestie z pewnością byłyby uwzględnione przez niemiecko-rosyjskiego inwestora.

 Czy już nie ma szansy na zagłębienie rury?

- Myślę, że jest, dopóki nie płynie nią gaz - dodaje Siergiej. - Wątpię, by Nord Stream chciał to zrobić kiedy gazociąg będzie już eksploatowany. Mimo, iż takie zapewnienia czyni.

Inwestor zapewnił jedynie polską stronę, że zagłębi w dnie Bałtyku 20 km gazociągu (odcinek przecięcia rurociągu i zachodniego szlaku żeglugowego na wodach terytorialnych Niemiec). Tak zrobił.

 Natomiast trwający nadal spór dotyczy przecięcia rury i północnego szlaku, już na wodach strefy ekonomicznej Bałtyku. Przesunięcie rury o 2 kilometry - co zaproponował Nord Stream - zdaniem Siergieja nic nie dało. Sensowne byłoby przesunięcie rury jeszcze o kilka kilometrów.

W miejscu, gdzie Nord Stream położył rurę, głębokość wynosi 16 metrów.

Zbyt małe głębokości

- Niemcy uwzględnili tylko 1,5 metra średnicy rury. A jeszcze musimy odjąć 2,5 metra strefy bezpieczeństwa. - wyjaśnia Jarosław Siergiej. -Zostaje 13,5 metra. Nie możemy przystać na takie parametry. Już w tej chwili do Świnoujścia wpływają jednostki o takim zanurzeniu. A musimy jeszcze uwzględnić falowanie, co oznacza że momentami zanurzenie jest większe i statek może otrzeć się o gazociąg. Takiego ryzyka nie podejmie żaden kapitan.

Rura na takiej głębokości blokuje możliwość dopływania do Świnoujścia największych jednostek, które miały docierać właśnie szlakiem północnym.

 - Nasze oczekiwania nie są żadną fanaberią, myślimy perspektywicznie o rozwoju naszych portów - tłumaczy prezes przypominając, że największe jednostki pływające po Bałtyku mogą mieć zanurzenie 15 metrów. Barierą dla większych są Cieśniny Duńskie. 

Nasz komentarz
Piotr Jasina
Nie składajmy broni
Politycy i polski rząd mają więc jeszcze pole do popisu. Powinni naciskać wszelkimi możliwymi kanałami na stronę niemiecką. W przeciwnym razie skorzystają podwójnie Niemcy. Gospodarze portu w Rostoku na pewno. Bo będą przejmować ładunki, które mogłyby trafiać do nas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza