Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk chce przejąć PCK w Słupsku

Zbigniew Marecki [email protected]
Zarząd Pomorski PCK wnioskuje do zarządu głównego o bezpośrednie podporządkowanie mu Zarządu Rejonowego PCK w Słupsku. Chodzi o wyjaśnienie nieprawidłowości w kierowaniu instytucją.
Zarząd Pomorski PCK wnioskuje do zarządu głównego o bezpośrednie podporządkowanie mu Zarządu Rejonowego PCK w Słupsku. Chodzi o wyjaśnienie nieprawidłowości w kierowaniu instytucją. Łukasz Capar
Zarząd Pomorski PCK wnioskuje do zarządu głównego o bezpośrednie podporządkowanie mu Zarządu Rejonowego PCK w Słupsku. Chodzi o wyjaśnienie nieprawidłowości w kierowaniu instytucją.

Taki wniosek podjęto w czwartek podczas spotkania Zarządu Pomorskiego PCK. Odbyło się ono po wizycie w Gdańsku dyrektora generalnego PCK.

Zobacz także: Afera. Co się działo w słupskim PCK?

- Zarząd Rejonowy PCK w Słupsku ma znaczące zasługi. Sporo osób pracuje tam społecznie. Nie chcemy nikogo skrzywdzić, ale jednocześnie zamierzamy wyjaśnić wszelkie nieprawidłowości, które podczas kontroli wyszły na jaw. Dlatego uważamy, że na pewien czas Zarząd Rejonowy PCK w Słupsku powinien bezpośrednio podlegać Zarządowi Pomorskiemu - tłumaczy Marzena Dobrowolska, prezes ZP PCK w Gdańsku.

To kolejny krok, który władze PCK podejmują po przedświątecznej kontroli w biurze PCK i Domu Interwencji Kryzysowej w Słupsku. Jak już informowaliśmy, wtedy w trybie natychmiastowym zawieszono Adama Kozłowskiego, pracownika gospodarczego DIK-u, który wkrótce złożył rezygnację z pracy. Na urlop wysłano też Wioletę Kosik, kierowniczkę DIK-u. Obydwoje mają zakaz wstępu do siedziby domu przy ul. Wolności. Jednocześnie władze PCK podjęły decyzję o odsunięciu od spraw finansowych Janiny Dzioby, długoletniej dyrektor biura PCK w Słupsku.

Zobacz także: Wolontariusz: W PCK w Słupsku marnowała się pomoc (zdjęcia)

- Te decyzje nadal obowiązują. Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie uda się nam uporządkować kwestie personalne. Ze wstępnych rozmów wynika, że w Słupsku są odpowiednio przygotowane osoby, które mogłyby wziąć odpowiedzialność za funkcjonowanie PCK i DIK-u - dodaje Dobrowolska.

Jednocześnie informuje, że gdańskie władze PCK już wzięły odpowiedzialność za finansowanie DIK, bo jest on zasilany z różnych źródeł i nie można dopuścić, aby doszło do zawieszenia tego finansowego montażu. To mogłoby zagrozić funkcjonowaniu placówki.

Jak już informowaliśmy, równocześnie z gdańskimi władzami PCK kontrolę przeprowadzali także funkcjonariusze Wydziału Przestępstw Gospodarczych KMP w Słupsku. Teraz wynikami ich ustaleń zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Słupsku, która prowadzi dochodzenie wielowątkowe. Na razie nikomu nie postawiono żadnych zarzutów.

- Szczególny nacisk kładziemy na wątek gospodarowania pieniędzmi pensjonariuszy Domu Interwencji Kryzysowej. Sprawdzamy, czy do nich trafiały i jak były wydawane - mówi Dariusz Iwanowicz, prokurator rejonowy w Słupsku.

Wątpliwości osób, które oczekiwały przeprowadzenia kontroli w Słupsku, budził sposób postępowania kadry zarządzającej z pieniędzmi pensjonariuszy - starszych, schorowanych osób przebywających pod stałą opieką w DIK. Często są to ludzie opuszczeni przez rodzinę, którzy z jej strony nie mogli liczyć na opiekę. W przypadku tych osób 70 procent emerytury szło zgodnie z przepisami na pokrycie kosztów utrzymania w DIK. Resztę pieniędzy powinni otrzymywać na wydatki własne. Tymczasem według części świadków emerytury przejmowali pracownicy DIK. Jeszcze inni powiedzieli policji o marnowaniu żywności i paleniu mebli, które PCK przekazali darczyńcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza