Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głupota rozprzestrzenia ogień. Strażacy apelują o rozwagę

Monika Zacharzewska
Pożar traw na polu przy ul. Zaborowskiej w Słupsku.
Pożar traw na polu przy ul. Zaborowskiej w Słupsku. Internauta
33 razy wyjeżdżali strażacy do płonących traw. W poniedziałek ogień z płonącego pola podszedł tak blisko domów, że przeraził mieszkańców Smołdzińskiego Lasu.

- Apogeum pożarów traw mieliśmy w miniony weekend, ale tak naprawdę codziennie wyjeżdżamy do takich zdarzeń. Nawet teraz, gdy z panią rozmawiam, strażacy pojechali w kierunku Poganic - mówił wczoraj Arkadiusz Woronin ze słupskiej straży pożarnej.

Wyjątkowo często do pożarów traw wyjeżdżają ostatnio strażacy ochotnicy ze Smołdzina. - Nie wiem, kto podpala trawy, chyba jakaś dzieciarnia. Rolnicy już tego nie robią, bo grozi to utratą dopłat unijnych - przyznaje Stanisław Lelental z Ochotniczej Straży Pożarnej w Smołdzinie.

Zobacz także: Ktoś ciągle podpala trawy przy ul. Dwernickiego w Słupsku (wideo)

- To wypalanie jest niebezpieczne nie tylko dla przyrody, ale i dla ludzi. W poniedziałek pod Smołdzińskim Lasem płonęło parę hektarów nieużytków. Ogień tak się rozprzestrzenił, że podchodził pod budynki mieszkalne. Akcja gaśnicza trwała trzy godziny, pracowało 16 strażaków i pomagali nam ludzie ze wsi. We wtorek płonął duży obszar pod Czołpinem, po prawej stronie drogi widać teraz olbrzymie pogorzelisko. Na szczęście gmina dba o to, byśmy mieli czym pracować.

W ostatnich latach wymieniliśmy trzy wozy i dostaliśmy czwarty. To jednak nie zastąpi ludzkiej roztropności. Płonące pola i nieużytki są bardzo groźne. W tym roku w Polsce już jest ofiara śmiertelna tego procederu. Zginął mężczyzna pod Sosnowcem. - O to nietrudno, ogień może zniszczyć mienie i odebrać życie. Wystarczy, że sam podpalacz straci orientację w dymie i się zaczadzi - przestrzega Arkadiusz Woronin. - Do tego dym lecący w stronę dróg ogranicza kierowcom widoczność. Po wjechaniu w taką gęstą chmurę o wypadek nie trudno.

Wypalanie pól, łąk i nieużytków to też zabijanie przyrody. - Niszczy wszystko, co żyje na powierzchni ziemi i blisko pod nią: rośliny, owady, pierścienice. Giną właściwie wszystkie zwierzęta, które nie mają możliwości ucieczki - zauważa Marcin Miller, kierownik oddziału parku krajobrazowego Dolina Słupi.

- To wypalanie pól bierze się ze źle pojętego przekonania, że wpływa na użyźnianie gleby. Jest wręcz przeciwnie - niszczy grzyby i owady biorące udział w mineralizacji szczątków organicznych, a więc nie użyźnia, a wyjaławia glebę. Nie chce mi się wierzyć, żeby takie rzeczy robili gospodarze, to jakaś bezmyślna zabawa. Płonących pól boją się też leśnicy. W lasach jest teraz bardzo sucho i każda iskra może spowodować poważny pożar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza