Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hala przy ul. Grottgera w Słupsku z nowym właścicielem

Redakcja
Hala przy ul. Grottgera to dawny hangar lotniczy przedwojennego lotniska Stolp-West. To też miejsce, w którym triumfy święciły słupskie siatkarki. Nieużywany od lat zabytkowy budynek popadał w ruinę, którą urząd miejski przez lata próbował beskutecznie sprzedać. Udało się dopiero teraz
Hala przy ul. Grottgera to dawny hangar lotniczy przedwojennego lotniska Stolp-West. To też miejsce, w którym triumfy święciły słupskie siatkarki. Nieużywany od lat zabytkowy budynek popadał w ruinę, którą urząd miejski przez lata próbował beskutecznie sprzedać. Udało się dopiero teraz Łukasz Capar
Po latach starań hala Czarnych przy ul. Grottgera znalazła nowego właściciela. Centrum Chrześcijańskie „Rzeki Wody Żywej” w Słupsku to nowy właściciel hali przy ul. Grottgera w Słupsku.

Przedstawiciele Kościoła i ratusza właśnie podpisali umowę notarialną. Centrum niszczejący obiekt kupiło za 300 tysięcy złotych podczas ostatnich rokowań. Trzecich już w tym roku. Teraz dawny hangar lotniska Stolp-West, po wojnie przerobiony na halę sportową Czarnych, ma zamienić się w salę sakralną.

- Pod nowym adresem będziemy kontynuować dotychczasową działalność, czyli prowadzić szkołę językową, organizować koncerty i zajęcia z dziećmi - mówi pastor Marek Siudek z Centrum Chrześcijańskiego „Rzeki Wody Żywej” w Słupsku. - Oczywiście planujemy remont i modernizację. W tej chwili jesteśmy na etapie kompletowania dokumentacji. To trudne, bo praktycznie nie ma po niej śladu tak w urzędzie, jak i u konserwatora zabytków. Odtwarzamy ją. Szczegóły i terminy uzgadniamy z biurem projektowym.

Kościół Rzeki Wody Żywej był jedynym w trzecich już tegorocznych rokowaniach na sprzedaż hali przy ul. Grottgera.

Kwota 300 tysięcy złotych, którą zbór wynegocjował za obiekt, była ponad dwukrotnie niższa niż ta, którą miasto chciało uzyskać jeszcze cztery lata temu. Obiekt, w którym sukcesy święciły siatkarki Czarnych, UM Słupsk próbował sprzedać od lat.

Jeszcze w maju 2012 roku halę z zapleczem wyceniano na ponad 800 tysięcy złotych. Po niespełna roku, cena wywoławcza stopniała do 420 tys. zł. Z początkiem 2016 r. nieruchomość o powierzchni 1,8 tysiąca metrów kwadratowych wystawiono za 389 tys. zł. Inwestor jednak się nie pojawił. Władze miasta nie ukrywały, że zależy im na zbyciu hali i znalezieniu dla niej inwestora. W budżecie pieniędzy na remont nie było, a zabytek chylił się ku upadkowi. W urzędzie nie było też idei na jego zagospodarowanie.

Z pomysłem, aby pod dachem hali znalazło się miejsce dla dwóch kortów tenisowych, wyszedł Aleksander Jacek ze stowarzyszenia Nasz Słupsk. Za pieniądze z przyszłorocznego budżetu obywatelskiego planował utworzenie tam muzeum słupskiego sportu i awiacji. Równolegle w ramach tego samego budżetu partycypacyjnego pojawił się inny wniosek, aby w hali powstało Centrum Animacyjno-Edykacyjne dla Słupska.

- Niestety, tak się często dzieje, że autorzy projektów nie sprawdzają, czy ich plany są w ogóle możliwe do zrealizowania i jakie są plany miasta dla danego terenu czy obiektu - mówi Marek Biernacki, wiceprezydent Słupska. - Może gdybym o tych projektach wiedział wcześniej, to wstrzymalibyśmy się ze sprzedażą. Dowiedziałem się jednak po fakcie.

Zobacz także: Trzy firmy chcą przygotować projekt hali sportowej w Słupsku

Przeczytaj także:

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza