Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

HIPOKRATES 2017. Zwyciężył specjalista od rekonstrukcji piersi [wideo]

Monika Zacharzewska
Monika Zacharzewska
Chirurg pracujący w słupskim szpitalu dr Daniel Maliszewski został Lekarzem Roku plebiscytu „Głosu Pomorza” Hipokrates.

Tytuł Lekarza Roku nadała Panu kapituła naszego plebiscytu, w skład której wchodzą przedstawiciele pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, słupskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych, słupskiego Starostwa Powiatowego i redakcji „Głosu Pomorza”. Miał Pan też duże poparcie głosujących w plebiscycie pacjentów....

Dla mnie to bardzo duże wyróżnienie, które z pewnością na zawsze zapadnie w moim sercu. Szczególnie dlatego, że to wyróżnienie od osób ze Słupska i tego regionu, a ja zaczynam się coraz bardziej związywać ze Słupskiem i praca tutaj sprawia mi olbrzymią przyjemność.

Jest Pan chirurgiem, zajmuje się Pan chirurgią onkologiczną, a szczególnie chirurgią rekonstrukcyjną piersi u kobiet po operacjach onkologicznych...

Jestem chirurgiem ogólnym, ale zajmuję się chirurgią onkologiczną i chirurgią estetyczną
piersi. Tym zaraziłem się w królewskim szpitalu w Glasgow, i od tego czasu stało się to moją pasją, którą pogłębiam. W tej dziedzinie staram się cały czas rozwijać, mam grupę przyjaciół z Polski i wszyscy w niej jesteśmy sprofilowani na chirurgię piersi. Wychodzimy z założenia, że warto zajmować się jednym narządem, poznawać go i cały czas rozwijać się w tym zakresie.

No właśnie, innowacyjne zabiegi rekonstrukcji piersi, m.in. metodami mikrochirurgicznymi czy z wykorzystaniem płata mięśnia grzbietowego, przeprowadził Pan w Słupsku. Takich rzeczy uczy się Pan od specjalistów na całym świecie

Owszem, staram się podglądać najlepszych lekarzy z Nowego Jorku czy z Chicago, a ostatnio również z Buenos Aires. Właśnie wróciłem z Bliskiego Wschodu, dokładnie z Jordanii, gdzie pracują świetni fachowcy, którzy kształcili się w najlepszych szpitalach Europy. Każdy z takich wyjazdów ubogaca, z każdego przywożę jakieś doświadczenia. Wychodzę z założenia, że trzeba zobaczyć jak najwięcej, że lepiej uczyć się na cudzych błędach niż na własnych. No i przecież nie trzeba wywarzać otwartych drzwi, gdy wystarczy zobaczyć, jak robią to inni i pewne rozwiązania zaadaptować do własnej pracy. I jest to
współpraca obopólna, bo inni lekarze uczą się też od nas.

Praca chirurga kojarzy się głównie z tą przy stole operacyjnym, gdzie pacjent już Pana nie widzi, bo jest uśpiony. Tymczasem Pan ma świetny kontakt z pacjentami przez cały czas. Wspiera je, jak choćby dziewczyny z fundacji OmeaLife. Dla nich to ważne, a le co to daje Panu?

Ja bardzo lubię spotykać się z dziewczynami z OmeaLife i z paniami Amazonkami i ze wszystkimi moimi pacjentami. To daje mi przede wszystkim pewne zrozumienie chorego. Bo tak naprawdę, to, czego ja oczekuję po zabiegu, wcale nie musi być tym, co pacjent chciałby otrzymać. Chodzi jednak przecież o to, by to on był zadowolony, a przy tym miał po zabiegu jak najmniej powikłań. Takie spotkania pozwalają nam m.in. to ustalić.

Rozumiem, że praca jest Pana ogromną pasją, ale pewnie ma Pan też zainteresowania pozazawodowe. Co robi Pan po pracy?

Bardzo lubię podróże i dlatego staram się łączyć je z pracą, co sprawia mi ogromną przyjemność. Bardzo lubię też góry i dużo grywałem w squasha, choć ostatnio brak mi na to czasu. No i zajmuję się też enologią, czyli nauką o winach. To bardzo przyjemne zajęcie po pracy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza