W Modrolesie , na terenie byłego obozu jeńców wojennych, alianckich lotników zestrzelonych nad Europą, stoi pomnik autorstwa koszalińskiego rzeźbiarza Zygmunta Wujka. Tu odbywają się okolicznościowe ceremonie, tu spotykają się weterani z USA, gdy przyjeżdżają do Polski. I właśnie stąd rozpoczęli swoją nietypową podróż oficerowie brytyjskich sił powietrznych RAF: sierżant Anya Beeforth oraz jej mąż kapitan Craig Beeforth, a także sierżant Jen Armstrong i jej małżonek kapitan Tony Armstrong.
- Przeczytaliśmy książkę o tym tym stalagu "Ostatnia ucieczka " - mówiła Anya Beeforth. - Byliśmy pod ogromnym wrażeniem przeżyć bohaterów tej poruszającej opowieści. Postanowiliśmy tu przyjechać.
Nie dość, że przyjechali, to jeszcze zorganizowali wyjątkową wyprawę - marsz śladem pamiętnego "Marszu śmierci" z 1945 roku. Tak, jak jeńcy przed laty, zamierzają dojść do miejscowości Faling Boster, w Niemczech, pod holenderską granicą. Przed nimi 800 kilometrów!
- Tyle samo musieli pokonać alianccy jeńcy, gdy Niemcy w lutym 1945 roku ewakuowali obóz przed nadejściem frontu - przypomina Jupi Podlaszewski z Koszalina, który od początku pomaga w organizowaniu przyjazdów alianckich weteranów do Modrolasu. - Wtedy panowała sroga zima, prawie 10 tysięcy jeńców musiało przejść przez Niemcy, pokonać 800 kilometrów.
Ten wyczyn pragną powtórzyć oficerowie RAF, którzy zamierzają pokonać ten dystans w dwa tygodnie (wycieńczeni jeńcy potrzebowali na to aż 83 dni).
- W drodze Brytyjczycy będą zbierać fundusze na rzecz weterantów II wojny światowej - dodaje Jupi Podlaszewski. - Zwykle do Modrolasu przyjeżdżają uczestnicy tamtych wydarzen, lub ich dzieci, krewni. Tym razem przyjechali ludzie zupełnie obcy, dwa małżeństwa brytyjskich oficerów RAF. To wspaniały gest.
Ramka
Stalag w Modrolesie istniał w latach 1944 - 45. W szczytowym momencie Niemcy przetrzymywali tu ponad 9,5 tysiąca jeńców, większość stanowili Amerykanie, a także Brytyjczycy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?