Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horror w taksówce. Bandytom grozi 15 lat

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Proces przed sądem okręgowym. Od lewej Marcin P. i Mieczysław L.
Proces przed sądem okręgowym. Od lewej Marcin P. i Mieczysław L. Kamil Nagórek
Przed słupskim sądem okręgowym rozpoczął się proces dwóch mężczyzn oskarżonych o napad na słupskiego taksówkarza. Trzeci oskarżony odpowiada za handel bronią.

Chcę bardzo pana przeprosić za to, co zrobiliśmy - powiedział Mieczysław L. W chwilę później to samo zrobił Marcin P: - Wiem, że źle zrobiliśmy. Strasznie tego żałuję.

Tadeusz K., napadnięty 65-letni taksówkarz, nie wnikał, czy intencje oskarżonych są szczere, czy na potrzeby procesu.

- Przyjmuję przeprosiny, ale nie róbcie tego nikomu nigdy więcej - zwrócił się do oskarżonych. - Zrobiliście mi wielką krzywdę. Teraz boję się jeździć w stronę Sycewic, nawet Koszalina. A jak młodzieńcy chcą zamówić kurs, to odmawiam.

Tadeusz K. 37 lat jeździ taksówką, o oskarżonych też mówi młodzieńcy albo panowie. Choć powinien bandyci, bo z ich powodu przeżył horror.

W czwartek, 9 października 2008 roku, dopiero zaczął pracę. Stanął na postoju przy al. 3 Maja w Słupsku. Około godziny 20.30 do jego mercedesa wsiedli dwaj klienci. Chcieli jechać do Sycewic. Zgodzili się na 50 złotych.

Przed wsią zażądali, by taksówkarz skręcił z krajowej szóstki w boczną betonową dróżkę. Tłumaczyli, że tam panienki na nich czekają.

- Jakieś sto metrów od głównej drogi zatrzymałem się, zapaliłem światło. Patrzę, a do gardła mam nóż przyłożony - opowiadał sądowi pokrzywdzony. - Mówili: napad, dawaj pieniądze! To był szok. Wyciągnąłem portfelik. Dziesięć złotych było. To chyba ich bardziej rozzłościło. Dawaj kasę! Drugi przystawił mi pistolet do prawej skroni. Miałem jeszcze trochę bilonu.

Napastnicy chcieli wyrwać kluczyki ze stacyjki. Taksówkarz wyciągnął je sam. Wtedy ten z pistoletem otworzył drzwi przy kierowcy. Tadeusz K. wykorzystał moment, że obaj sprawcy są już na zewnątrz i ruszył. Ten z pistoletem strzelił. Później drugi raz. Pistolet był gazowy i strzał poparzył taksówkarza.

- Wszystko mnie piekło po lewej stronie. Nie wiem, w jaki sposób, że nigdzie nie stanąłem, znalazłem się pod komendą - przypominał sobie pokrzywdzony.

Policjanci pojechali z napadniętym na miejsce zdarzenia. Zabezpieczono wiele śladów. Sprawcy przepadli.

Jednak ten, który strzelał - Marcin P., 26-letni dzisiaj mieszkaniec Pieszcza w gminie Postomino w powiecie sławieńskim, przechwalał się w całej wsi.

- Ja słyszałam wszystko przez okno - zeznała Magdalena Dz., była żona Marcina P. - Nawet nie wiesz, do czego jestem zdolny, mówił koledze.

Kiedy żona zapytała go o napad, powiedział, że "jest psychiczna". Później przy każdej kłótni nakazywał milczenie. Groził, że ją zabije. Kobieta bała się, o siebie i małą córeczkę. W ogóle w małżeństwie przechodziła gehennę. Bicie, duszenie, tłuczenie, wyzwiska, poniżanie przy innych. Milczała. Powiedziała o napadzie dopiero po rozwodzie, przy innej sprawie - o sprzedaż samochodu przez męża bez wiedzy żony. Ale policja sama ją o to zapytała. Może doniósł ktoś ze wsi.

Bandyci wpadli po trzech latach. Marcina P. policja zabrała z domu. Po 23-letniego Mieczysława L., który taksówkarzowi groził nożem, pojechała do Warszawy.

- Tylko tego Mietka szkoda. Młody był wtedy. To Marcin go namówił. Wiem, do czego on jest zdolny - powiedziała Magdalena Dz. po wyjściu z sali.

Jednak z aktu oskarżenia słupskiej prokuratury rejonowej wynika, że obaj zaplanowali napad na taksówkarza, grozili mu śmiercią. Marcin P. odpowiada także za nielegalne posiadanie broni oraz za to, że od listopada 2008 roku do stycznia 2009 roku groził śmiercią Magdalenie Dz., jeśli ona wyda go policji. Trzecim oskarżonym jest 53-letni Franciszek M., który sprzedał broń Marcinowi P.

Marcinowi P. i Mieczysławowi L. grozi do 15 lat więzienia. Franciszkowi M. - za handel i posiadanie broni
- do 10 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza