Lodówki, wanny, telewizory, papa, meble, okna i drzwi, drewno, odpady poremontowe, czy złom. Cała masa odpadów zalegała do niedawna w usteckim lesie w zachodniej części miasta w okolicy ulic Koszarowej i Jaśminowej. Nielegalne wysypisko, a raczej składowisko, narastało latami. Było skutkiem zbieractwa bezdomnego mężczyzny pomieszkującego w starej szopie, który niedawno dostał mieszkanie socjalne. Jednak najprawdopodobniej znalazły się tu odpady także z innych źródeł.
Na likwidację nielegalnego wysypiska miasto ogłosiło przetarg, przeznaczając na to prawie 100 tysięcy złotych. Chętnych firm nie brakowało. Do przetargu zgłosili się nawet oferenci z Torunia i Gorzowa Wielkopolskiego. Przetarg wygrał Zakład Gospodarki Komunalnej w Ustce z kwotą ponad 77,1 tysiąca złotych. Najdroższa firma zaoferowała usługę za ponad 6,1 tysiąca złotych.
Pod koniec maja przetarg został rozstrzygnięty. W czerwcu składowisko zniknęło.
"Nasi pracownicy wywieźli 32 tony odpadów. Pełne kontenery. Czego tam nie było!" – mówi Daria Jankowska, prezes ZGK w Ustce i wylicza: - "Dużo złomu, odpadów budowlanych, opony, dętki, gabaryty, na przykład tapczany czy wanny, kołdry, pierzyny. To wszystko najprawdopodobniej znoszone było z wystawek".
Wystawka to po prostu pozbywanie się niepotrzebnych rzeczy. W zaplanowanym terminie ludzie stawiają wielkie gabaryty obok śmietników czy przed posesje. Jednak zbieracze często uprzedzają pracowników firm komunalnych. Nieoficjalnie mówi się, że bezdomny znosił lub zwoził różne rzeczy, ale i pozwalał, by inne osoby zostawiały na tym terenie odpady.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?