Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kino Rejs. Słupski DKF kończy 18 lat (wideo)

Rozmawiała Olimpia Dudek
Grażyna Szczepłocka z DKF-u.
Grażyna Szczepłocka z DKF-u. Fot. Kamil Nagórek
Słupski Dyskusyjny Klub Filmowy działa w kinie Rejs przy Młodziezowym Centrum Kultury.14 lutego skończy 18 lat. Z tej okazji przeprowadziliśmy rozmowę z Grażyną Szczepłocką, jego założycielką.

Słupski Dyskusyjny Klub Filmowy

Słupski Dyskusyjny Klub Filmowy

Działa w kinie Rejs przy Młodziezowym Centrum Kultury.14 lutego skończy 18 lat. Kino Rejs działa od środy do niedzieli z przynajmniej dwoma seansami dziennie, a dzieki DKF wokół MCK potworzyły się Dział Edukacji Filmowej, Klub Miłośnika Filmu, Młodzieżowy Klub Filmowy czy też Klub Stalowe Magnolie.

Co sprawiło, że 18 lat temu powstał słupski DKF?
- Gdy przyszłam pracować do MCK-u, pomyślałam sobie, że szkoda sali kinowej, która w tamtych latach nie funkcjonowała. Realizowałam wtedy projekt związany z Witkiewiczem. Wiedziałam, że istnieje film zrealizowany na podstawie jego książki - "Pożegnanie jesieni". Idea pokazania filmu przyniosła myśl o dalszym działaniu w kierunku filmowym.

Ale to nie było pierwsze spotkanie DKF-u?
- Nie. Drugie. Pierwszy pokaz odbył się 14 lutego o godz. 18. Graliśmy wtedy "Przesłuchanie" Bugajskiego, film bardzo ważny dla tamtych czasów, bo wstrzymywała go cenzura w latach 80. Następne było właśnie "Pożegnanie jesieni" i spotkanie z reżyserem Trelińskim. Wpisało się w tradycję DKF, zapraszanie wybitnych ludzi kina, takich jak Wojciech Jerzy Has, Dorota Kędzierzawska czy Tadeusz Sobolewski. Szybko nasze spotkania stały się regularne - w każdy czwartek o godzinie 18.

- Jacy ludzie przychodzili na te pierwsze spotkania i jak widownia zmieniała się w przeciągu 18 lat?
- Początek DKF-u to była w większości młoda widownia. Trochę studentów, ale przeważali uczniowie szkół średnich. Przychodziło trochę ludzi w średnim wieku. Z czasem szala przeważyła się w drugą stronę. Teraz jest już mniej młodzieży, a więcej ludzi starszych. To cieszy, że ludzie wiedzą, że jesteśmy otwarci na widzów w każdym wieku.

- Czy coś to zmieniło w czwartkowych pokazach DKF-u?
- My się tu wszyscy znamy, to małe kino, więc nie jest trudno zapamiętać ludzi, którzy regularnie nas odwiedzają. Teraz jest moda na duże kina, gdzie widz jest anonimowy. Tu możemy się spotkać my, zapaleńcy dobrego kina, którzy znamy się nie tylko z widzenia.

- Osobliwe spotkanie DKF-u? Takie, które najbardziej zapadło pani w pamięć?
- Pierwsze spotkanie było niezwykłe. Debiutowałam wtedy przed publicznością, sala była wypełniona po brzegi. Działo się to w lutym i w czasie odwilży. Był dziurawy dach i nie mogliśmy przewidzieć, czy w trakcie spotkania nie zacznie przeciekać. W trakcie projekcji podstawialiśmy wiadra, bo z sufitu kapała woda. Ale nikomu to nie przeszkadzało. Na ekranie oglądaliśmy przecież smutny, ale bardzo dobry film "Przesłuchanie". To kapanie nie przeszkadzało, to samo działo się na ekranie, może nawet ten przeciekający dach podkreślał klimat seansu.

Miłość na ekranie

Miłość na ekranie

Już w sobotę walentynki, na tę okazję dla zakochanych i kinomanów specjalną niespodziankę przygotowało kino Rejs. Tego dnia odbędzie się maraton walentynkowy - Z miłości do kina.

W programie znajdą się trzy filmy nie tylko o miłości - "Pocałunek o północy" (o godz. 16), polska komedia romantyczna "Ile waży koń trojański?" (o godz. 18) i "Noce w Rodanthe" (o godz.21). Ponadto widzowie będą mogli liczyć na wykwintny poczęstunek, a w przerwie między seansami minirecital wiolonczelowy w wykonaniu Edyty Czerniewicz. Będzie też konkurs filmowy w nagrodami.

Tego dnia karnet na dwa filmy kosztuje 30 zł, a na trzy - 40 zł. Nie będą zaś obowiązywać karnety wiernego widza i zwykłe bilety.

- DKF ma już skończone 18 lat. Więc co dalej?
- Klub spełnił swoją funkcję. Mamy przeróżne inne kluby, dział edukacji filmowej, konkursy filmowe, a pomysły nam się nie kończą.

- DKF zostaje? W każdy czwartek?
- To tradycja. Co prawda teraz wybrany film można zobaczyć i w inny dzień tygodnia. W każdy czwartek dalej spotykamy się w znajomym gronie. Żaden inny dzień nie ma tego klimatu - przed seansem mamy prelekcję, a po obejrzeniu filmu dyskutujemy.

- To nie oznacza, że DKF to miejsce zamkniętych spotkań?
- Każdy seans to seans otwarty. Czekamy na nową publiczność, bo przecież gramy i lekkie kino, i ambitne. Więc zapraszam serdecznie każdego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza