Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec konfliktu w słupskim szpitalu: interna zostaje

Magdalena Olechnowicz
Wczoraj Ryszard Stus przekonywał do swojego pomysłu. Bezskutecznie.
Wczoraj Ryszard Stus przekonywał do swojego pomysłu. Bezskutecznie. Kamil Nagórek
Wczorajsza wizyta wicemarszałka województwa pomorskiego Leszka Czarnobaja na I oddziale wewnętrznym słupskiego szpitala przyniosła rozwiązanie konfliktu trwającego od grudnia: likwidacji nie będzie. Zmiany będą, ale dopiero w nowym szpitalu.

Spotkanie w gabinecie ordynatora interny dr. Czesława Juszczyka było burzliwe. Marszałkowi spieszyło się i przerwał wypowiedź ordynatora, który podkreślał, jak wiele zrobił dla oddziału, a teraz zastanawia się, czy to wszystko miało sens.

W obronie lekarza radykalnie stanęła posłanka PiS-u Jolanta Szczypińska: - Sprawa jest ważna. Dotyczy tysięcy pacjentów. Nie można patrzeć na zegarek w takiej sytuacji. To jedyna szansa ordynatora na przedstawienie argumentów.

Leszek Czarnobaj od początku zaznaczał, że decyzji o likwidacji nie ma, a on przyjechał tu tylko zobaczyć oddział i porozmawiać z załogą. Nowością była opinia krajowego konsultanta do spraw chorób wewnętrznych dr. Jacka Imieli. Napisał on mianowicie, że nie widzi celowości przekształceń w chwili obecnej, przy czym zwiększenie liczby łóżek na kardiologii nie może się odbywać kosztem interny. Dodał, że nie zawsze zyski szpitali są najważniejsze. Liczą się również interes społeczny i los chorych.

Dyrektor szpitala Ryszard Stus oprowadził marszałka i Macieja Łukowicza, dyrektora departamentu zdrowia w Urzędzie Marszałkowskim, po obu oddziałach wewnętrznych i pokazywał, jak mają wyglądać zmiany. Towarzyszyli im członkowie Rady Społecznej szpitala. Wizyta otworzyła oczy niektórym.
- Te zmiany nie mogą mieć miejsca, choćby ze względów bezpieczeństwa. Są niedopuszczalne - mówił Zdzisław Sołowin z Rady Społecznej. Mirosław Batruch, radny wojewódzki: - Wydawanie pieniędzy na przebudowę to wyrzucanie ich w błoto. Lepiej je inwestować już w nowym szpitalu.

Jak lew walczyła posłanka Szczypińska: - Dyrektor Stus już trzy lata temu zrobił zamach na ten oddział. Wtedy go uratowaliśmy, a dyrektor obiecał, że żadnych zmian do przeprowadzki już nie będzie. Skąd więc zmiana decyzji? Społeczeństwo się starzeje i interna jest nam bardzo potrzebna, choć mniej opłacalna. Nie można życia ludzi przeliczać na złotówki - mówiła.

Ostatecznie wszyscy zgodzili się z opinią Leszka Czarnobaja.

- Wizyta na tym oddziale uświadomiła mi, że toczenie walki jest szkodliwe dla pacjenta. Proponuję zmiany wprowadzić od 1 stycznia 2010 roku, czyli dopiero w nowym szpitalu. Da nam to spokój w zespole i pozwoli na spokojne i logistyczne zaplanowanie przeprowadzki. Do czerwca postaramy się przygotować projekt restrukturyzacji w nowym szpitalu - powiedział L. Czarnobaj.

Wniosek poparło 10 z 11 członków rady. Dyr. Stus musiał się z tym zgodzić. - Moim zdaniem to blokowanie rozwoju kardiologii, ale po wystąpieniu marszałka nie mogę postąpić inaczej - uległ szef szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza