- Najprawdopodobniej to spotkanie zakończy się rozwiązaniem umowy z firmą Arsen - powiedziała nam jeszcze w piątek Anna Szabłowińska, rzecznik Miejskiego Zakładu Komunikacji w Słupsku.
Spotkanie na szczycie MZK zorganizował po serii niepokojących doniesień dotyczących funkcjonowania firmy oraz skarg na kontrolerów. W piątek również otrzymaliśmy z centrali Arsenu odpowiedź na prośbę o komentarz, którą wysłaliśmy w miniony wtorek.
Z przysłanego faksu wynika, że firma nie ma żadnych zastrzeżeń co do funkcjonowania swojego oddziału w Słupsku, a wszystkie negatywne opinie na jej temat to nic innego, jak zemsta byłych pracowników.
Jeśli zaś chodzi o skargi na kontrolerów, dowiadujemy się, że "...nigdy dotąd nie zdarzyło się, aby ich nadawcą była osoba, która w chwili kontroli posiadała ważny bilet na przejazd bądź uprawnienia do darmowych przejazdów". Jednak wydarzenia z ostatnich dni pokazują, że nie jest to prawdą.
W poniedziałek, 2 marca, podczas kursu linii nr 8 kontrolerzy Arsenu zarzucili jednemu z pasażerów... sfałszowanie biletu.
O tym zdarzeniu dowiedzieliśmy się od szefa słupskich kontrolerów, który zadzwonił do naszej redakcji, twierdząc, że jego pracownik został pobity przez pasażera i musiał wezwać policję.
Po sprawdzeniu okazało się jednak, że to sam pasażer wezwał policję, oburzony zachowaniem kontrolerów.
- Sam od kilku lat pracuję jako konduktor w pociągach i w głowie mi się nie mieści, że można w tak skandaliczny sposób odnosić się do pasażera - powiedział nam pan Maciej. - Kontrolerzy Arsenu szarpali mnie, kopali po nogach i zniszczyli mi służbowy garnitur. Po wyjaśnieniu w MZK okazało się, że z rzekomo fałszywym biletem pasażera wszystko jest w porządku.
- Zostałem niesłusznie oskarżony i dlatego zamierzam skierować przeciw kontrolerom sprawę do sądu - zapowiedział pan Maciej. -Takich ludzi w ogóle nie powinno się tam zatrudniać.
Kwestia samego zatrudniania kontrolerów przez Arsen również budzi wątpliwości. Zgodnie z umową, jaką Arsen zawarł z MZK, przy naborze kontrolera powinien być obecny wyznaczony pracownik MZK.
Jak ustaliliśmy, nic takiego w praktyce nie miało miejsca, a MZK o zatrudnieniu nowego kontrolera był informowany najwyżej telefonicznie. Jeśli miejski przewoźnik zerwie umowę z Arsenem, będzie musiał znaleźć inną firmę, która zajmie się kontrolą biletów.
- Mamy pewną alternatywę, ale na razie nie chcę zdradzać szczegółów - mówi Marcin Grzybiński, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Słupsku. - Na pewno nie będzie sytuacji, w której kontrola biletów zostałaby zawieszona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?