Koszt ciepłej wody w Białym Borze to rekord Polski!

g>, zbladł, gdy zobaczył rachunek za ciepłą wodę. Wywindowany prawie o 100 procent! Prezes spółdzielni przyznał wczoraj rozbrajająco, że ta cena może być... wyśrubowanym rekordem Polski!

Romuald Traut kupił sobie - nietanią przecież - wannę do hydromasażu, w której gorące kąpiele miały kojąco wpływać na jego schorowany kręgosłup.

- Niepotrzebny wydatek - pan Romuald pluje sobie dziś w brodę. - Boimy się kąpać, żeby nie zbankrutować - wyjaśnia przyczynę emeryt.

- A ja mam małe dziecko i muszę je kąpać - Julita Kołosowska jest załamana. Ją także dotknęły podwyżki, tyle że ona akurat oszczędzać wody z przyczyn higieniczno-zdrowotnych nie może.

Lokatorzy "Tęczy”, gdy kilka dni temu otrzymali ze spółdzielni rachunki za ciepłą wodę, pomyśleli, że ktoś im wyciął psikusa, bo pod rozliczeniami nikt się nie podpisał.

- Od stycznia płaciliśmy zaliczkowo po 28,59 zł za metr sześcienny. I to już było drogo - uważa Dymitr Perłowski. - A teraz obciążyli nas po 54, 20 zł.

Prezes "Tęczy”, Jan Bordun, uważa, że na rozliczeniach jego podpis jest zbędny.

- Ja też muszę dopłacić do wody 217 zł - uspokaja. I tłumaczy, dlaczego: - Kotłownią zarządza spółka. To ona przysyła faktury za ciepłą wodę. A my tę sumę dzielimy na lokatorów.

Jan Bordun zapewnia, że zainteresowało go drastycznie rosnące zużycie jednostek ciepła do podgrzania wody w centralnej kotłowni.

- Dysponuję naukowymi wyliczeniami, że na podgrzanie metra sześciennego wody powinno się zużywać 0,3 gigadżula energii, a spółce wychodzi nawet 0,9 gigadżula - prezes dzieli się spostrzeżeniami. - Ja zakwestionuję te faktury. Jak moja reklamacja będzie uznana, zwrócę ludziom pieniądze - obiecuje.

Ale teraz płacić każe. Dlatego mieszkańcy - w trybie pilnym - zażądali wczoraj zwołania nadzwyczajnego walnego zgromadzenia.