Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosztuje miliony, jest precyzyjny i potrafi zdziałać cuda. Ale nie sam. Jego sercem i mózgiem jest chirurg

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Leonardo da Vinci był człowiekiem renesansu, wielu talentów. Zupełnie jak robot operacyjny da Vinci. Dumnie wkroczył na szpitalne sale operacyjne i wszyscy pieją nad nim z zachwytu. Jednak bez człowieka jest bezużyteczny.

Zespół operacyjny w pełnej gotowości. Pacjent też. Od tego, co wydarzy się za chwilę w sali operacyjnej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku, zależy życie człowieka. Diagnoza - rak prostaty - brzmi przerażająco. Ale choroba wykryta wcześnie - w medycynie XXI wieku - to nie wyrok śmierci. Zajętą komórkami nowotworowymi część gruczołu krokowego lekarz wycina.

Ale… no właśnie. Czy na pewno lekarz? Nad pacjentem nie widzimy stojącego chirurga ze skalpelem. Lekarz siedzi w specjalnej kapsule. Nad stołem operacyjnym pochyla się jedynie kilkuosobowy zespół, który m.in. monitoruje czynności życiowe pacjenta. Operuje zespół medyczny pod kierunkiem dr. Marcina Klima, urologa z oddziału urologii słupskiego szpitala. Nadzór nad nowatorską w tej placówce operacją sprawuje prof. Marcin Słojewski, kierownik Kliniki Urologi i Onkologii Urologicznej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

Godzina 10. Start

Rozpoczyna się pierwsza w słupskim szpitalu operacja raka prostaty, inaczej gruczołu krokowego, przy zastosowaniu robota operacyjnego Da Vinci. Polega na usunięciu zmienionego chorobowo narządu prostaty.

Wykonywana jest poprzez dokonanie pięciu otworów wielkości około 0,5-0,8 cm w skórze brzucha. Przez nie następnie wprowadzane są ramiona robota da Vinci. Na jednym z ramion umieszczona jest stereoskopowa kamera, która pozwala na uzyskanie trójwymiarowego obrazu pola operacyjnego.

Operacja da Vinci wykonywana jest poprzez operatora za pomocą konsoli, która przekłada jego ruchy na znacznie precyzyjniejsze manewry ramion robota da Vinci. Pozwala to na uniknięcie drżenia rąk chirurga. Ramiona robota medycznego da Vinci mają dużo większą ruchomość niż ręce człowieka, co pozwala na swobodniejsze operowanie w wąskiej przestrzeni.

- W operacji robotycznej wygląda to tak, jakbyśmy wprowadzali ręce do ciała człowieka. Jest manipulacja nadgarstkiem, narzędzia potrafią się wygiąć w wielu kierunkach, dzięki czemu operacja jest precyzyjniejsza. Poza tym widać to samo, tylko dziesięć razy lepiej. Można dotrzeć do rejonów, które w przypadku laparoskopii były bardzo trudne do opanowania. W operacjach laparoskopowych narzędzia są sztywne. Wprowadzaliśmy proste narzędzia, które nie miały żadnych możliwości nagięcia na końcu - mówi dr Marcin Klim, z którym rozmawiamy zaraz po wyjściu z sali operacyjnej.

Godzina 12.45. Operacja trwała ponad 2,5 godziny

- Wrażenia bardzo dobre. Sprzęt jest tak zaawansowany, że na świecie nowocześniejszych urządzeń tego typu już nie ma. Jednak - jeśli ktoś miałby wątpliwości, kto operuje - lekarz czy robot - odpowiadam: zdecydowanie operuje lekarz. Robot jest tylko narzędziem. Ruchy lekarza poprzez manipulatory są przenoszone na ruchy narzędzi, które są w środku pacjenta. Przez małą dziurkę można wprowadzać ręce chirurga do pacjenta i bardzo precyzyjnie operować - mówi dr Klim. - Robot będzie stosowany w naszym przypadku głównie do leczenia raka prostaty.

Da Vinci to jednak przede wszystkim korzyści dla pacjenta.

- Szybki powrót do zdrowia, możliwość wyjścia ze szpitala już w drugiej dobie po operacji, precyzyjniejsza operacja, więc efekty czynnościowe lepsze niż po operacjach klasycznych - wymienia urolog.

Zaawansowany manipulator

A jakie wrażenia odniósł prof. Marcin Słojewski.

- Tak doświadczonym lekarzom nie muszę patrzeć na ręce. Moją rolą był pewnego rodzaju nadzór nad wprowadzeniem nowoczesnej technologii do szpitala w Słupsku i troska o to, aby wszystko przebiegło bezpiecznie, szczególnie dla pacjenta. Pierwsze operacje poszły doskonale. Mogę być spokojny o dalszy rozwój tej metody w Słupsku. Cieszę się, że koledzy urolodzy dołączyli do grona tych ośrodków posiadających tak nowoczesny sprzęt robotyczny, który będzie służył pacjentom z tego regionu - mówi szczeciński urolog.

I potwierdza słowa dr. Klima, że operuje przede wszystkim człowiek.

- Urządzenie, choć doskonałe, to po prostu bardzo zaawansowany manipulator. Tam nie ma żadnej sztucznej inteligencji. Sercem systemu wciąż jest chirurg siedzący w konsoli i kierujący pracą manipulatorów - bardzo precyzyjnych, ale wciąż tylko manipulatorów. Olbrzymią zaletą jest to, że daje doskonały wgląd w struktury anatomiczne, znacznie lepszy niż wszystkie metody do tej pory stosowane. Dzięki zastosowaniu delikatnych i bardzo precyzyjnych narzędzi jesteśmy w stanie te same operacje wykonać w sposób znacznie bardziej efektywny - mówi profesor.

Milowy krok w medycynie

W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Słupsku pierwsze operacje przy użyciu robota operacyjnego Da Vinci wykonano w styczniu. Tym samym placówka dołączyła do grona elitarnych szpitali, które operacje robotyczne już wykonują, także na Pomorzu - w Szczecinie i w Gdańsku.

Da Vinci to nowoczesny robot medyczny, który umożliwia wykonywanie skomplikowanych operacji chirurgicznych z takich gałęzi medycznych, jak urologia, ginekologia, laryngologia czy chirurgia ogólna. Jest stosowany m.in. w leczeniu raka prostaty oraz innych schorzeń z zakresu urologii, a także nowotworów ginekologicznych.

- Przeprowadzone operacje otwierają nowy rozdział robotyzacji w historii naszego szpitala - mówi Andrzej Sapiński, prezes Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.

- Użycie robota nie zastąpi wyspecjalizowanego, doświadczonego lekarza, ale zdecydowanie usprawni jego pracę. Sprawi, że operacja dla pacjenta będzie wiązała się z mniejszymi dolegliwościami i szybszym powrotem do zdrowia. Zabieg będzie dużo bardziej precyzyjny, zdecydowanie bardziej bezpieczny. Wdrażając roboty do pracy chirurgów, podążamy z duchem czasu i wychodzimy naprzeciw potrzebom naszych pacjentów.

Da Vinci umożliwia aż dziesięciokrotne powiększenie widoku pola operacyjnego. Ramiona eliminują wszystkie nerwowe ruchy, drżenie mięśni człowieka. Obraz jest przestrzenny, operator siedzi w kapsule, ale obraz jest trójwymiarowy.

- To zupełnie inna jakość pracy niż w przypadku operacji laparoskopowych. Eliminuje też masę powikłań, które wynikają z ludzkiej niedoskonałości. Każde ramię wykonuje ruch 180 stopni. Ręka człowieka tego nie potrafi - z entuzjazmem opowiada dyrektor Sapiński.

Anetta Barna-Feszak, wiceprezes słupskiego szpitala, podkreśla, że sukces pierwszych operacji przy zastosowaniu robota to zasługa wielu ludzi.

- Na długo przed zakupem robota przygotowania do jego wdrożenia prowadził zespół do spraw robotyzacji złożony z chirurgów. Przeprowadzenie operacji to zasługa całego zespołu operacyjnego - lekarzy, anestezjologów, instrumentariuszek, pracowników bloku operacyjnego, a także pracowników Centralnej Sterylizatorni, na których spoczywa obowiązek przygotowania narzędzi operacyjnych. Bez trudu ich wszystkich udane operacje nie byłyby możliwe - mówi Anetta Barna-Feszak.

- Możliwości robota są nieograniczone. Jedyne, co nas ogranicza, to inwencja naszych operatorów - dodaje Marek Szeliski, dyrektor sprzedaży firmy Synectic, która sprzedaje roboty da Vinci.

Maszyna wykonuje 220 procedur medycznych w zakresie chirurgii ogólnej, urologii, ginekologii, laryngologii, torakochirurgii (od red. leczenie chorób opłucnej, takich jak odma, ropniaki i zmiany nowotworowe ), kardiochirurgii i chirurgii dziecięcej.

- Co zyskujemy? Pracujemy tak jak w laparoskopii, przez dostęp minimalnie inwazyjny, natomiast zyskujemy bardzo dużą precyzję i ruchomość nadgarstkową tych narzędzi - wymienia zalety operacji z użyciem robota Szeliski.

- To jest to, czego w laparoskopii nie było. Operator zyskuje dostęp do bardzo małych anatomii pacjenta, gdzie może dzięki prawie mikroskopowemu powiększeniu operować w bardzo mało przestrzeniach. Szczególnie doceniane to jest w chirurgii ogólnej, przy resekcjach odbytnicy, w męskiej wąskiej miednicy przy operacjach na prostacie. Również operacje ginekologiczne w zakresie raka macicy cieszą się dużą popularnością. Coraz więcej w Polsce wykonywanych jest także operacji torakochirugicznych, czyli na płucu. Operator zyskuje duży komfort pracy, gdyż pracuje na siedząco. Każda kolejna operacja tego samego dnia powoduje, że nie jest tak zmęczony. Pacjent zyskuje szybszy powrót do zdrowia, szybszą rekonwalescencję, mniejszy ból pooperacyjny - mówi Szeliski.

Są jednak pewne obawy pacjentów. Robot to tylko maszyna. Co się stanie, gdy nagle się zepsuje?

- System szkolenia jest tak skonstruowany, aby uczyć się postępowania także w sytuacjach kryzysowych. One są niezwykle rzadkie. W mojej wieloletniej pracy z robotami jeszcze się nie przydarzyły - mówi prof. Marcin Słojewski.

- Gdyby jednak wystąpiły, to mówimy wtedy o tzw. konwersji. Co to oznacza? Konwertujemy - inaczej zamieniamy - operację robotową na laparoskopową. Otwarcie pacjenta jest ostatecznością. Podstawowym wskazaniem są albo niezwykle trudne warunki operacyjne, albo awaria urządzenia. Jednak cały zespół jest odpowiednio przeszkolony i przygotowany na takie sytuacje - uspokaja profesor.

Operacje w ramach NFZ

Decyzją Ministerstwa Zdrowia, od 1 kwietnia 2022 roku chorzy z rakiem prostaty mają zagwarantowane darmowe i refundowane leczenie z użyciem robota w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Leczenie chirurgiczne raka gruczołu krokowego z zastosowaniem systemu robotycznego zostało dodane do katalogu świadczeń gwarantowanych finansowanych ze środków publicznych.

Natomiast od 1 sierpnia 2023 roku NFZ finansuje leczenie chirurgiczne z wykorzystaniem robota nowotworu błony śluzowej macicy oraz raka jelita grubego.

Wszystko wskazuje na to, że lista operacji finansowanych przez NFZ z wykorzystaniem robota operacyjnego stale będzie się zwiększała.

Obecnie w Polsce jest tylko 35 robotów operacyjnych da Vinci, w tym zaledwie 20 robotów modelu Xi (takiego, jak w Słupsku). Dla porównania w niemieckich szpitalach pracuje 300 robotów, we francuskich - 200, a w Włoszech - 190.

Skąd nazwa

Da Vinci pojawił się na rynku w 1999 roku. Nazwa pochodzi od nazwiska włoskiego artysty epoki Renesansu Leonardo da Vinci. Znany głównie jako malarz, był także architektem, inżynierem, odkrywcą, matematykiem, anatomem, wynalazcą, geologiem, filozofem, muzykiem i pisarzem. Przypisuje się mu pierwszy w dziejach projekt robota.

Jest rycerzem zakutym w niemiecko-włoską średniowieczną zbroję. Urządzenie wydaje się być zdolne do wykonywania kilku, wzorowanych na ludzkich, ruchów, jak: siadanie, poruszanie ramionami, szyją i anatomicznie poprawną szczęką. Nie wiadomo, czy Leonardo da Vinci podjął próbę zbudowania urządzenia.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kosztuje miliony, jest precyzyjny i potrafi zdziałać cuda. Ale nie sam. Jego sercem i mózgiem jest chirurg - Głos Koszaliński

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza