Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kotwica Kołobrzeg zadłuża się gdzie może

Monika Makoś [email protected] Tel. 94 35 45 080 Fot. sxc.hu
Kotwica pożyczała już od Miejskich Wodociągów i Kanalizacji, Miejskiej Energetyki Cieplnej i Miejskiego Zakładu Zieleni, Dróg i Ochrony Środowiska.
Kotwica pożyczała już od Miejskich Wodociągów i Kanalizacji, Miejskiej Energetyki Cieplnej i Miejskiego Zakładu Zieleni, Dróg i Ochrony Środowiska.
Koszykarska Kotwica pożycza pieniądze gdzie może. Zadłuża się w spółkach, które mają tego samego właściciela, czyli miasto. I spółki pożyczki umarzają.

Dziś decyzję ma podjąć "zieleń miejska".

Kotwica pożyczała już od Miejskich Wodociągów i Kanalizacji, Miejskiej Energetyki Cieplnej i Miejskiego Zakładu Zieleni, Dróg i Ochrony Środowiska. Kolejna spółka, Zarząd Portu Morskiego, poręczyła Kotwicy pożyczkę od Polskiej Żeglugi Bałtyckiej na kwotę 80 tys. zł. Klub nie oddał długu, zapłacił więc ZPM.

Od pozostałych dwóch miejskich spółek, czyli Komunikacji Miejskiej i Kołobrzeskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, klub nie pożycza tylko dlatego, że one same potrzebują pieniędzy z budżetu miasta, by budować tanie mieszkania socjalne lub utrzymać ceny biletów.

Jeszcze kilka dni temu klub był winny Zarządowi Portu Morskiego 80 tys. zł, ale Walne Zgromadzenie Wspólników ZPM podjęło już uchwałę o darowaniu długu. Do jego umorzenia miał namawiać sam prezydent Kołobrzegu, który powołuje Rady Nadzorcze w podległych mu spółkach. Na ostatniej konferencji Janusz Gromek nie krył:

- Będę prosił o umorzenie długu Kotwicy. Dziś kiedy mamy kryzys i o sponsorów trudno, bez pomocy miasta nie byłoby sportu.

Do oddania zostało jeszcze 100 tys. zł, które klub pożyczył od Miejskiego Zakładu Zieleni, Dróg i Ochrony Środowiska. Jest prawie pewne, że MZZDiOŚ również umorzy dług. Dziś spotyka się Walne Zgromadzenie Wspólników i uchwała w tej sprawie, jak nas zapewniono w "zieleni", ma być podjęta. Prezes spółki Józef Jakubasik już zapowiedział, że ją wykona.

Więcej wątpliwości wydaje się mieć Henryk Rupnik prezes ZPM. Nie udało nam się go spytać co zamierza zrobić, bo do wtorku jest na urlopie. Prawnicy spółki zastanawiają się jednak, jak ominąć uchwałę.

Pożyczki ze spółek to nie wszystkie samorządowe pieniądze, jakie płyną do klubu. W czerwcu co roku rada miasta podejmuje decyzję, czy przekazać Kotwicy około 900 tysięcy złotych z budżetu z puli na promocję miasta.

Prezydent zapytany, czy sytuacja powtórzy się i w tym roku, odpowiadał: - Zobaczymy, jakie będą wyniki. Czekam na propozycje rady nadzorczej spółki i zarządu, co mają do powiedzenia na temat pozyskania sponsorów i wtedy będziemy zastanawiali się co dalej.

Z kolei prezes Kotwicy Przemysław Lasik nie kryje, że klub funkcjonuje właściwie tylko dzięki pieniądzom samorządowym. Na dwumilionowy budżet, najskromniejszy w całej ekstralidze, pieniądze od sponsorów to zaledwie 200-300 tysięcy złotych. Według prezesa na więcej nie ma szans, bo klub niewiele ma do zaoferowania w zamian. Resztę daje miasto, starostwo powiatowe i miejskie spółki.

Jak powiedział nam Przemysław Lasik, obecnie Kotwica ma jeszcze zobowiązania wobec zawodników i trenerów na kwotę około 200 tys. złotych. Do końca czerwca klub musi przedstawić w Polskiej Lidze Koszykówki gwarancje na 2 miliony złotych, które mają wystarczyć na grę w nowym sezonie. Klub nie może mieć też długów. A to oznacza, że skoro nie ma szans na sponsora, to znowu będzie musiał pożyczyć. Tym razem jednak może nie być już tak łatwo.

Czytaj też> Kotwica na garnuszku miasta

 

- Prezesi spółek mają dość. Nie chcą już sponsorować innej spółki, jaką jest Kotwica. Jeżeli ma kłopoty, powinna ogłosić upadłość i tyle - mówi jeden z nich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza