Dariusz Sobiecki urodził się w Słupsku w 1982 roku i tutaj spędził 19 lat. Ukończył Liceum Ekonomiczne w klasie rachunkowości, a następnie na 15 lat zakotwiczył w Katowicach, gdzie studiował na Uniwersytecie Ekonomicznym. Był managerem rekrutacji, a obecnie mieszka we Wrocławiu i uczy jogi. Jak można przeczytać w jego notce biograficznej, "Praktyka jogi, medytacja, mantry i mudry pozwalają mu odnaleźć wewnętrzny spokój. Prowadzi dziennik, w którym zapisuje swoje doświadczenia oraz krótkie, wymyślone historie. Maluje, tworzy ilustracje. Inspiracje czerpie, przebywając na łonie natury. Podczas spaceru pewnego majowego dnia w 2020 roku poczuł potrzebę stworzenia dłuższej formy literackiej i podzielenia się nią z szerszym gronem odbiorców. Tak powstał Energioobieg". Proces powstania książki trwał około 1,5 roku.
- Chciałem podzielić się swoimi przemyśleniami i podrzucić czytelnikom mój punkt widzenia na szczęśliwe życie, ale nie w formie nachalnego poradnika, lecz łatwiej przyswajalnej powieści - mówi Dariusz Sobiecki, który jako autor książki występuje pod pseudonimem Dariusz Konon (to jedno z nazwisk rodzinnych). - Dałem czytelnikom impuls i przestrzeń do własnych refleksji. Po pierwszych reakcjach odbiorców mogę powiedzieć, że fabuła ich zaciekawiła i taka forma trafiła do ich wyobraźni.
Tytuł "Energoobieg" nawiązuje do przekonania autora, że wszystko co jemy, myślimy, czujemy ma wpływ nie tylko na nas samych, ale i na innych, gdyż ludzi łączy wspólna energia. W książce świat ludzki przenika się z boskim. Ważną postacią jest Bithiel, Córka Boga, siostra Jezusa. Co tydzień zsyła ludziom nowe zdarzenia, które wywracają świat, jaki znamy, do góry nogami. Na przykład w restauracjach pojawiają się dania z psów i kotów, ludzie zaczynają zmieniać kolor skóry, nie mogą kupić leków w aptekach czy tracą po jednym ze zmysłów.
- Pierwsze z tych zdarzeń budzi wśród moich ludzkich bohaterów dyskusję o wegetarianizmie i o tym, że jeśli już musimy jeść mięso, powinniśmy być wdzięczni zwierzęciu, które oddało dla nas życie - tłumaczy Dariusz Konon, który sam jest wegetarianinem i propaguje ograniczenie spożywania mięsa.
Zmiana koloru skóry to z kolei asumpt do dyskusji o rasizmie, natomiast tracenie wzroku czy słuchu - do refleksji, jakie to szczęście móc korzystać z darów życia, które doceniamy w pełni dopiero jak je utracimy. A po co Bithel ogranicza dostęp do leków?
- W tym przypadku chodziło mi o to, abyśmy zastanowili się, dlaczego faszerujemy się tonami lekarstw i suplementów, zamiast uwierzyć w siłę własnego organizmu, który dzięki odpowiedniej diecie czy aktywności fizycznej sam może poradzić sobie z wieloma schorzeniami. Doceniam dokonania medycyny zachodniej, natomiast wierzę w uzdrowicielską moc natury. Leki powinny być używane wtedy, kiedy są naprawdę potrzebne i w mojej książce Bithel ustanawia komisje, które decydują, kto ma prawo je nabyć - odpowiada pisarz.
Ludzcy bohaterzy powieści widzą też i słyszą afirmacje. - Ich celem jest, żebyśmy myśleli o sobie i życiu z miłością i wdzięcznością. Zwykle dostajemy od innych uwagi krytyczne, poczynając od rodziców. Z nich budujemy obraz siebie. Chodzi zaś o to, żeby nie osłabiać się, lecz wzmacniać dzięki pozytywnemu myśleniu o sobie i o tym, jak traktuje nas świat -mówi autor.
Promocja książki odbyła się 27 grudnia w kluboksięgarni Cepelin w Słupsku. Tam można ją kupić, jest też dostępna w internecie. A Dariusz Sobiecki (Konon) ma już zarys drugiej książki - o tym, czy należy ufać liderom, przywódcom i autorytetom.
Szczegóły, jak powstawała książka i ciekawostki z nią związane można przeczytać również na Instagramie oraz Facebooku autora („Dariusz Konon”).
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?