Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupiony w salonie Play telefon na policyjnej liście

Alek Radomski
Rzecznik sieci Play zabrał głos w sprawie słupszczanina, który kupił w salonie firmowym telefon, jak się później okazało figurujący na policyjnej liście skradzionych aparatów.
Rzecznik sieci Play zabrał głos w sprawie słupszczanina, który kupił w salonie firmowym telefon, jak się później okazało figurujący na policyjnej liście skradzionych aparatów. sxc.hu
Rzecznik sieci Play zabrał głos w sprawie słupszczanina, który kupił w salonie firmowym telefon, jak się później okazało figurujący na policyjnej liście skradzionych aparatów.

O problemach pana Zbigniewa z telefonem komórkowym kupionym w firmowym salonie sieci Play pisaliśmy w poniedziałek. Dzień później sprawa nabrała rozgłosu, kiedy nasza publikacja zamieszczona na portalu gp24.pl poruszyła internautów.

Powściągliwy wcześniej rzecznik sieci, stał się bardziej wylewny i całą sprawę postanowił opisać. Na swoim blogu zamieścił informację, o którą prosiliśmy go, przygotowując wcześniej artykuł.

Marcin Gruszka, rzecznik Play'a, pisze: - W maju pani A podpisała w naszym salonie umowę i zakupiła telefon X, który szybko został jej skradziony. Zgłaszając ten fakt na policji, podała numer IMEI, który widniał na pudełku. Numer trafił na policyjną listę.

Miesiąc później umowę na inny telefon w tym samym salonie kupił nasz czytelnik, pan Zbigniew Szambelan, którego rzecznik na blogu nazywa "panem B". Pod koniec lipca zgłosiła się do niego policja z informacją, że telefon, którego używa, pochodzi z kradzieży".

Rzecznik zaznacza, że słupszczanin został narażony na wiele nieprzyjemności z tego powodu.

- Ale nie omieszkał podzielić się swoimi negatywnymi emocjami z pracownikami salonu, zignorował propozycję pomocy w wyjaśnieniu sytuacji, trafił zamiast tego do lokalnej gazety - informuje Marcin Gruszka i tłumaczy, że prawdopodobnie podczas prezentacji aparatów klientom doszło do zamiany pudełek i telefonów, i to z tego powodu numer IMEI telefonu różnił się od tego na opakowaniu.

- Nasz konsultant prezentując smartfona, przypadkiem pomylił pudełka - pisze rzecznik operatora.

- Sprawa została wyjaśniona, pani A chcąc pomóc w szybkim wyjaśnieniu sprawy zaktualizowała w swoim zeznaniu na policji numer IMEI skradzionego telefonu. Drobna przypadkowa pomyłka, a jakie negatywne konsekwencje - zauważa.

Pan Zbigniew postanowił odstąpić od umowy z winy operatora, ale ten zażądał zapłaty odstępnego od umowy. Ostatni rachunek przesłany przez operatora opiewa na ponad 2 tys. zł. Rzecznik nie wspomina słowem, czy Play odstąpi w związku z całą sytuacją od żądania zapłaty kary umownej.

Wczoraj kontaktowaliśmy się z nim w tej sprawie, ale nie dostaliśmy odpowiedzi. Na blogu Gruszka przestrzega też, by przy podpisywaniu umowy porównać, czy IMEI telefonu zgadza się z IMEI na pudełku. Problem w tym, że to leży w gestii sprzedawcy, a nie klienta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza