MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łeba oszczędza - gasi lampy i zwalnia wiceburmistrza

Sylwia Lis
Jacek Nowakowski (z lewej, zdjęcie z lata 2013 r.) nie będzie już wiceburmistrzem Łeby. Na razie jest na zwolnieniu.
Jacek Nowakowski (z lewej, zdjęcie z lata 2013 r.) nie będzie już wiceburmistrzem Łeby. Na razie jest na zwolnieniu. Sylwia Lis
Miasto Łeba szuka oszczędności. Dlatego wyłącza uliczne lampy i zwalnia wiceburmistrza. Jego obowiązki przejmie teraz burmistrz.

Jacek Nowakowski nie nacieszył się zbyt długo fotelem wiceburmistrza Łeby. Burmistrz zatrudnił samorządowca w lutym 2011 roku. Niemal natychmiast ta decyzja wzbudziła kontrowersje, bo przeciwnicy Andrzeja Strzechmińskiego zarzucali mu, że na swojego zastępcę powołał człowieka "nie wiadomo skąd". Sam Nowakowski podkreślał, że choć pochodzi z Torunia, to z Łebą jest bardzo związany.

- Z wykształcenia jestem inżynierem mechanikiem - mówił wówczas wiceburmistrz. - Podczas studiów w Koszalinie poznałem moją przyszłą żonę, studiowała wtedy pedagogikę w Słupsku. Pochodziła z Łeby, jej ojciec był jednym z pierwszych osadników, którzy przybyli na te ziemie. Po studiach nie pracowałem w zawodzie. Ukończyłem dodatkowo studium pedagogiczne w Gdańsku i zostałem nauczycielem. Pierwszą pracę podjąłem w Technikum Rolniczym w Swarożynie, potem zostałem dyrektorem szkoły w Toruniu. Zajmowałem się też biznesem.

W łebskim ratuszu Jacek Nowakowski zajmował się m.in. opracowaniem projektów unijnych, pozyskiwaniem pieniędzy z zewnętrznych źródeł i wszechstronny rozwój gminy.

Natomiast mieszkańcy Łeby wielokrotnie, również na naszym forum na portalu www.gp24.pl, twierdzili, że funkcja wiceburmistrza jest niepotrzebna.

- Wiceburmistrz miał zajmować się opracowywaniem projektów unijnych, a zajmowała się tym zupełnie inna osoba - mówi urzędnik zatrudniony w łebskim ratuszu. - Wiceburmistrza można było zobaczyć jedynie podczas uroczystości.

Wszystko na to wskazuje, że wiceburmistrz rozstanie się z fotelem. Na pierwszym miejscu w zbiorczej opinii komisji gospodarki i budżetu radni zawnioskowali o rozważenie możliwości likwidacji stanowiska wiceburmistrza Łeby. Pod dokumentem podpisała się Lucyna Ulewicz-Karaś, przewodnicząca komisji.
Skąd taka decyzja? Z oszczędności - tak tłumaczą radni. Jacek Nowakowski rocznie zarabiał, wraz z trzynastą pensją, ponad 130 tysięcy złotych. Dodajmy, że radni mogli jedynie wnioskować o taki krok ze strony burmistrza, ale to on w tej sprawie ma ostateczny głos.

Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby, przychylił się do wniosku radnych i wydał w tej sprawie stosowne zarządzenie. Zapowiedział, że w związku z tą decyzją będzie musiał wziąć na siebie więcej obowiązków. - Ale wiceburmistrz nadal przebywa na zwolnieniu lekarskim, więc realnie na razie ta decyzja nie może wejść w życie - tłumaczy Strzechmiński.

To nie jedyne oszczędności w Łebie. Radni zwrócili się także do burmistrza z prośbą o wyłączanie lamp. Ta sama komisja sformułowała wniosek o racjonalne wykorzystanie oświetlenia poprzez wyłączanie co drugiej, trzeciej lampy. - No cóż, a jak będzie na ulicy ciemno, to jak mam to wytłumaczyć ludziom - pyta burmistrza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza