Wczoraj napisaliśmy o tym, że nocami tajemnicze pojazdy przywożą do podsłupskiego Głobina maź z odwiertów gazu łupkowego. Nasi czytelnicy zaalarmowali nas, bo są one składowane w pobliżu ujęć wody dla Słupska.
Nasz tekst spowodował, że wczoraj pracownica Urzędu Gminy Słupsk w towarzystwie strażnika ze Straży Gminnej Gminy Słupsk pojechała do żwirowni w Głobinie, aby sprawdzić sytuację w terenie.
- Okazało się, że maź wylewano do wyrobiska bez mieszania jej z cementem i kruszywem, co powinno być robione - tłumaczy Marian Sipta ze Straży Gminnej Gminy Słupsk.
- Ponadto właściciel wyrobiska pozwalał na wylewanie mazi nie w tym miejscu, w którym, zgodnie z zezwoleniem, powinno być to robione. Nie miał także dodatkowej zgody starostwa.
Jak się dowiedzieliśmy, dalszym badaniem tego składowiska zajmą się pracownicy urzędu gminy oraz słupskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
- Kiedy otrzymamy raport od tych służb kontrolnych, to podejmiemy dalsze decyzje - mówi z kolei Maria Matuszewska, rzecznik prasowy starostwa słupskiego.
Na temat wywożonej do Głobina mazi rozmawialiśmy także z przedstawicielami kilku firm, które zajmują się poszukiwaniem gazu łupkowego w naszym kraju. Żaden z nich oficjalnie nie chciał się wypowiadać na temat mazi w Głobinie, bo nic o niej nie wiedzą.
Usłyszeliśmy jednak od nich, że generalnie odpady po odwiertach są bezpieczne, bo są mieszaniną wody, piasku i niewielkiej ilości chemikaliów, która podczas szczelinowania nie przedostaje się do gruntu i podziemnych źródeł, gdyż są od nich oddzielone betonem. A odpady z odwiertów powinny być betonowane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?