Miastko. Na cmentarzu będzie mniej drzew

Cmentarz jest administrowany przez Zarząd Mienia Komunalnego. Do tej pory co roku przeprowadzano jedynie cięcia kosmetyczne i wtedy, kiedy ewidentnie było widać, że konar lub całe drzewo może spaść albo przewrócić się. Takie cięcia egzaminu jednak nie zdawały. - Groby moich bliskich są akurat blisko drzew. Jak mocno wiało, to bałam stać się przy nich. Co chwilę patrzyłam w górę, czy coś na mnie nie leci - mówi pani Maria, mieszkanka Miastka. Mniej szczęścia miały inne osoby. Konar lipy spadł prosto na nagrobek, uszkadzając go. - Nigdy bym nie przypuszczał, że akurat ta gałąź poleci. Oczywiście pokryjemy koszty naprawy nagrobka. Dobrze, że nikomu się nic nie stało - mówi Jerzy Dolny, szef ZMK w Miastku.

Po takich przypadkach, jak ten ostatni, szef ZMK podjął decyzję o kompleksowej wycince drzew na cmentarzu. - Częścią leśną drzewostanu na cmentarzu zawiadują Lasy Państwowe. Leśnicy oznaczyli drzewa do wycięcia. Jest ich czterdzieści. Cześć już poszła pod piły. Mamy czas do końca października, aby uporać się ze wszystkimi drzewami w tej części - informuje Dolny.

Większy problem jest z drzewami rosnącymi między nagrobkami. Dopiero dzisiaj ma zostać podpisana umowa na ich wycięcie.

- Pracownicy Starostwa Powiatowego w Bytowie oznaczyli już drzewa, które mają zniknąć, bo zagrażają bezpieczeństwu. Wynajęta przez nas firma rozpocznie wycinkę drzew i konarów za kilka dni - mówi szef ZMK.

Drzewostan leśny zostanie usunięty przed świętem Wszystkich Świętych. Jeśli chodzi o drzewa między nagrobkami, to nie ma na to szans. - W tym krótkim okresie do 1 listopada zabierzemy się za okazy, które stwarzają największe zagrożenie. W następnych miesiącach praca zostanie dokończona - oznajmia Dolny.

Na razie niedaleko grobów zalegają stosy pociętych drzew i gałęzie. Dolny zapewnia, że wszystkie przed 1 listopada zostaną usunięte.