Miastko. Piesi zostali potraktowani lepiej niż rowerzyści

- Długo walczyliśmy o chodnik prowadzący z Miastka do bloków znajdujących się przy siedzibie nadleśnictwa. Chodnik powstaje, ale nie ma zapowiadanej ścieżki rowerowej. Chyba że dla rowerów przeznaczone są dwa rzędy kolorowego polbruku, które na szerokość mają kilkanaście centymetrów - ironizuje Wojciech Dąbrowski, sołtys Pasieki.

- Kolorowy pas kostki ma oddzielać chodnik od krawężnika i jezdni. To nie jest żadna miniścieżka rowerowa - uśmiechają się pracownicy firmy wykonującej prace budowlane.
Inwestorem jest gmina.

- To, co jest budowane, nie jest chodnikiem, a ciągiem pieszo-jezdnym, przeznaczonym zarówno dla pieszych, jak i dla rowerów. Rowerzyści będą mogli z niego korzystać tylko w jednym kierunku, a mianowicie w kierunku nadleśnictwa. Z powrotem muszą poruszać się już po asfalcie - mówi Tomasz Zielonka, wiceburmistrz Miastka.

- To przecież jakiś absurd - oburzają się mieszkańcy Miastka. - Chodnik albo, jak chce tego wiceburmistrz, ciąg pieszo-jezdny, ma przecież dwa i pół metra szerokości. Jest dość miejsca tak dla pieszych, jak i dla rowerów. Dla porządku i bezpieczeństwa pieszych powinien tam być wyznaczony pas dla rowerów. Wystarczy tylko odrobina dobrej woli wykonawców.

- No właśnie miejsca jest za mało. Stąd takie rozwiązanie - odpowiada Zielonka.
- To nie można było zaprojektować szerszego chodnika? Poza tym w wielu miejscach w mieście wyznaczono ścieżki rowerowe i chodniki wcale na nie większych szerokościach - nie odpuszczają mieszkańcy.

Ludzie pytają, kto będzie miał pierwszeństwo: piesi czy rowerzyści? - Nikt nie będzie miał pierwszeństwa. To będzie ciąg równorzędny - oznajmia Zielonka, ale do końca nie jest pewny swojej odpowiedzi, bo mówi, że jeszcze to musi sprawdzić.

- Na pewno będzie dochodziło do spięć i nieporozumień między rowerzystami i pieszymi. Aby tylko nie do czegoś poważniejszego - komentują mieszkańcy Miastka.