Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto sięga po pieniądze spółek miejskich

Redakcja
Decyzja o wypłacie dywidendy od spółek należy do prezydenta Słupska.
Decyzja o wypłacie dywidendy od spółek należy do prezydenta Słupska. Archiwum
Zdawkowo i dyplomatycznie wypowiadają się prezesi spółek pytani o pomysł na dywidendy zaliczkowe. Nie tylko oni muszą wspomóc miasto.

Nawet trzy i pół miliona złotych zamierzają pozyskać władze Słupska od swoich spółek komunalnych w przyszłym roku budżetowym. Jednak część z tych pieniędzy ma zasypać dziurawą kasę już dziś. Dywidendę w formie zaliczki miałyby zapłacić dwie firmy, które mogą pochwalić się dobrym wynikiem finansowym. Mowa tu o Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej i Wodociągach Słupsk.

Do takich ustaleń doszło podczas spotkania władz miasta z ich zarządami i przedstawicielami rad nadzorczych w poprzednim tygodniu. - Planujemy, że dywidenda zaliczkowa nie powinna przekroczyć dwóch milionów złotych - przyznaje Artur Michałuszek, skarbnik Słupska. - Nasze spotkanie miało na celu pokazanie, że może dojść do takiej sytuacji, że będziemy musieli sięgnąć po te środki. Jednak na razie nic nie jest przesądzone - podkreśla.

Czy miasto będzie zmuszone sięgnąć po zyski spółek już dziś, zależy w praktyce od najważniejszej inwestycji miejskiej, czyli ringu. Konkretnie od refundacji jego kosztów z Centrum Unijnych Projektów Transportowych. Sprawa ma rozstrzygnąć się w przeciągu kilku najbliższych tygodni. Jeśli Warszawa z pieniędzmi się spóźni, płynność finansową miasta ratować będą spółki komunalne.

Miejskie spółki komunalne sporządzają właśnie sprawozdania kwartalne z wykonania swoich budżetów. O tym, jakie zyski uda im się wypracować do końca roku, można mówić, ale w przybliżeniu. PGK i Wodociągi Słupsk zapewniają, że są w dobrej kondycji. Dochody tej pierwszej firmy mają być trochę niższe niż w poprzednim roku, kiedy sięgnęły ponad trzech milionów złotych. Wówczas połowa tej kwoty w postaci dywidendy zasiliła miejską kasę. Dla porównania dywidendy z pozostałych spółek komunalnych osiągnęły dwa miliony złotych. 900 tysięcy pochodziło z Wodociągów.

- Dywidenda jest należna. To jest decyzja właściciela i już - mówi krótko Mariusz Chmiel zarządzający PGK. Dyplomatycznie, ale i wymownie wypowiada się szef Wodociągów Słupsk Andrzej Wójtowicz, ucina pytany o pomysł miasta na dywidendę, którą może mu przyjść znów zapłacić.

- Mogę zapewnić, że ten zarząd wykazuje daleką ostrożność, aby polityka prowadzona przez właścicieli spółki nie spowodowała zagrożeń dla odbiorców. Przypomnijmy, że współwłaścicielem Wodociągów jest też gmina Kobylnica, ale mniejszościowym. Decyzję o tym, czy zabrać firmom pieniądze, w zasadzie podejmie więc prezydent Biedroń.

Dywidendy nie płaci za to Słupskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. W tym przypadku zysk przeznaczany jest na działania statutowe, czyli budowę mieszkań. Dlatego też przedsiębiorstwo wspomoże miasto w inny sposób. Mówiono o tym na ostatniej konferencji prasowej władz miasta. TBS ma stać się współuczestnikiem programu rewitalizacji centrum „zamiast niepotrzebnie konkurować z dewelopera-mi”. Wiceprezydent Marek Biernacki podkreślił, że dzięki temu realnym staje się np. odnowienie ulicy Długiej. Oznacza to, że TBS stanie do przetargu ogłoszonego przez ratusz na zakup zlokalizowanej tam nieruchomości. Ma na to środki. Jak informuje Danuta Pietroń, firma na koniec września może się pochwalić 700 tysiącami zysku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza