Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy bloku przy ul. Władysława IV bronią swojego kociego pupila

Fot. Kamil Nagórek
Pani Izabela z Zosią, blokową pupilką.
Pani Izabela z Zosią, blokową pupilką. Fot. Kamil Nagórek
Mieszkańcy bloku przy ulicy Władysława IV w Słupsku od pięciu lat opiekują się kotem mieszkającym w ich piwnicy. Administracja zagroziła, że zwierzak trafi do schroniska, a lokatorzy zapłacą karę.

Mieszkańcy jednego z bloków przy ulicy Władysława IV są załamani ostatnią wizytą administratorów w swoim budynku. Pracownikom Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej nie spodobało się to, że piwnicę w bloku zamieszkuje kotka. Lokatorzy budynku twierdzą, że kot jest ich sąsiadem od lat.

- Pięć lat temu okociła się tu kotka - mówi Izabela Łapkiewicz, mieszkanka bloku. - Niektóre małe nie przeżyły, matka gdzieś uciekła i porzuciła jednego kociaka, który został w naszej piwnicy.

Od tego czasu lokatorzy bloku zaczęli opiekować się zwierzakiem. - Zaakceptowali go wszyscy sąsiedzi. Nikomu on nie przeszkadza - dodaje czytelniczka. - Kotkę nazwaliśmy Zosia. Każdego dnia ją karmimy i dbamy o to, żeby wyszła na spacer. Kotka zawsze wychodzi z piwnicy, kiedy spaceruję ze swoim psem i nam towarzyszy. Została także wysterylizowana i odrobaczona.

Mieszkańcy zapewniają, że przez dodatkowego lokatora wcale nie jest brudno ani w piwnicy, ani na klatce schodowej. - Regularnie sprzątamy po naszym kocie - mówi pani Izabela. - Poza tym to bardzo mądre i wychowane zwierzę. Kotka sama przyzwyczaiła się do załatwiania poza budynkiem. Kiedy jest z nami na spacerze, zawsze po niej sprzątam. Bardzo cieszy nas także to, że łapie okoliczne myszy i szczury.

Lokatorzy innych bloków skarżą się na gryzonie, a u nas nie trzeba nawet trutki wykładać, bo kotka wszystko wyłapie.

W piątek w bloku pojawili się administratorzy, którym nie spodobał się zwierzęcy lokator.

- Pracownicy Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej przyszli sprawdzić piwnice, więc od razu zauważyli kotkę. Uprzedzili nas, że zwierząt nie można trzymać w piwnicy i trzeba ją stąd zabrać, a my prawdopodobnie zapłacimy karę. Nie chcielibyśmy stracić naszej Zosi, bo już się do niej przyzwyczailiśmy. Nikt też nie weźmie jej do siebie, bo wielu z nas ma już psy w mieszkaniach.
Szefowa Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Słupsku popiera mieszkańców i sama też ma nadzieję, że administratorzy pozwolą, by kot wciąż mieszkał w piwnicy.

- Skoro mieszkańcy dbają o zwierzaka oraz po nim sprzątają, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby tam mieszkał - mówi Barbara Aziukiewicz, prezes słupskiego oddziału TOnZ.
- Poza tym szkoda, by kot zaraził się w schronisku grzybicą.

O zdanie na ten temat zapytaliśmy Marka Kopko, kierownika oddziału 1 PGM w Słupsku.
- Rzeczywiście, administratorzy sprawdzają stan okienek piwnicznych w mieście, dlatego zwrócili uwagę na ciągle otwarte okienko w tej piwnicy - wyjaśnia Marek Kopko.

- Skoro mieszkańcom tak zależy, by kot nadal mieszkał w ich piwnicy, to nie będziemy robić im problemów. Jedynym warunkiem jest to, że wciąż muszą sprzątać po nim w piwnicy i nie pozwolić na to, by koty się tam rozmnażały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza