Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy chcą równej ścieżki między ulicami Norwida i Piłsudskiego

Daniel Klusek [email protected]
Przejście między ulicami Norwida i Piłsudskiego.
Przejście między ulicami Norwida i Piłsudskiego. Fot. Kamil Nagórek
Mieszkańcy osiedla Niepodległości domagają się od miasta równego i bezpiecznego przejścia między ulicą Norwida, a Piłsudskiego. Teraz muszą pokonywać kilkadziesiąt metrów w ciemnościach i błocie.

Ścieżka między ulicami Norwida i Piłsudskiego to jedna z najczęściej używanych dróg w tej części miasta. Codziennie przechodzi tamtędy kilkaset osób. Dla wielu jest to bardzo wygodny skrót do znajdującego się przy ul. Piłsudskiego przystanku autobusowego. Z tej drogi każdej niedzieli korzystają też setki osób, które idą i wracają z kościoła.

Ścieżka do połowy, do ul. Gałczyńskiego, wygląda bardzo dobrze. Są tam schody i równa droga. Dalej, idąc w stronę ul. Norwida, mieszkańcy brną w ogromnych kałużach i błocie.

- Żal mi ludzi, którzy tamtędy chodzą - mówi pani Elżbieta, mieszkanka domu przy ul. Norwida. - Mieszkam tu piętnaście lat i w tym czasie nic się tu nie zmieniło. Dziennie po błocie i dziurach przechodzi tędy kilkaset osób. Niektórzy przechodnie mają do nas pretensję, że nie zajmujemy się drogą. A to przecież teren miasta.

Pani Elżbieta skarży się też, że wieczorami w tym miejscu odbywają się imprezy alkoholowe, po których zostaje sterta śmieci i butelek. Zdaniem czytelniczki, mieszkańcy okolicy zbierali już podpisy pod petycją do władz miasta, w której domagali się remontu drogi.

- Zawsze słyszeliśmy tłumaczenia, że nie ma pieniędzy - mówi pani Elżbieta. O sprawie poinformowaliśmy Zarząd Dróg Miejskich, który administruje tym terenem. - Ta działka to rezerwa pod pas drogowy, a to znaczy, że w przyszłości możemy tam wybudować drogę dojazdową - mówi Anna Kempista z Zarządu Dróg Miejskich.

- Teraz nie ma potrzeby zagospodarowania tej drogi. Kilkanaście metrów dalej w jedną i drugą stronę ulicy Norwida są utwardzone przejścia, które prowadzą do schodów przy ulicy Gałczyńskiego.

Anna Kempista potwierdza, że w sprawie remontu przejścia był wniosek mieszkańców. - My wtedy zaproponowaliśmy im, że położymy w tym miejscu stare płytki. Mieszkańcy się jednak na takie tymczasowe rozwiązanie nie zgodzili. A na nową nawierzchnię nie mamy pieniędzy - mówi Anna Kempista.

Z takim tłumaczeniem ZDM nie zgadza się Bogusław Dobkowski, radny Platformy Obywatelskiej, który raz już napisał do prezydenta miasta interpelację w sprawie remontu. Bezskuteczną.

- Tu nie chodzi o duże pieniądze. Obliczyłem, że wykonanie chodnika kosztować będzie 60 tysięcy złotych - przekonuje Bogusław Dobkowski. - Postaram się przekonać do tego remontu kolegów z mojego klubu, a potem wszystkich radnych. Przecież ta ścieżka jest najczęściej używana przez mieszkańców osiedla. Chodzą tędy, bo tak jest im najwygodniej i najkrócej. Nie odpuszczę, ta droga powinna bezwzględnie powstać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza