Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Duninowa walczą ze smrodem. Zamiast wody spływają odchody

Alek Radomski [email protected]
Mieszkańcy Duninowa alarmują o nieprzyjemnym zapachu w pobliżu kościoła w Duninowie.
Mieszkańcy Duninowa alarmują o nieprzyjemnym zapachu w pobliżu kościoła w Duninowie. sxc.hu
- Tym rowem zamiast wody spływają odchody. Z powodu fetoru nie możemy otwierać okien - skarżą się mieszkańcy Duninowa.

Wąski poniemiecki rów biegnie wzdłuż drogi w pobliżu kościoła w Duninowie. To samo centrum wsi. Powinna nim płynąć deszczówka. Zamiast niej - jak alarmują mieszkańcy - spływają odchody.

- Smród jest niemiłosierny - mówi Bożena Duda, mieszkanka Duninowa. - A będzie jeszcze gorzej. W tym roku już parę dni było ciepłych. Odczuliśmy to, i to dosłownie. Jak za chwilę termometry pokażą jeszcze kilka kresek więcej, to okien już nie otworzymy.

Czytaj również: Smród w Słupsku. To ścieki powodują fetor

Smrodliwy kłopot w Duninowie trwa od kilku lat. Najpierw poczuli go ci, którzy mieszkają najbliżej rowu. Później mieszkańcy, których domy zlokalizowane są w dalszej odległości. Teraz czują niemal wszyscy. Duninowo jest skanalizowane, ale jego mieszkańcy zaznaczają, że nie wiedzą, czy każdy dom jest podłączony do sieci kanalizacyjnej. Szczególnie chodzi o domy niedawno wybudowane.

- Ta kwestia jest poruszana na zebraniach sołeckich, ale się rozmywa. Przed nami kolejne lato, a my znów jesteśmy poszkodowani. Tymczasem w samym centrum miejscowości śmierdzi, a przecież w Duninowie są osoby prowadzące gospodarstwa agroturystyczne.

Turyści narzekają i kręcą nosami. My nie kręcimy, musimy z tym śmierdzącym problemem żyć - podkreśla Bożena Duda.

Czytaj też: Słupsk znów jest miastem wielkiego smrodu

Krzysztof Wysocki, zastępca wójta gminy Ustka, przyznaje, że to faktycznie problem. Jednak nie ciągły, tylko cykliczny. Rozumie jego uciążliwość dla mieszkańców, ale zaznacza, że to nie jest tak, iż gmina nic z tym nie robi.
Kłopot w tym, że do tej pory badania przeprowadzone przez inspektorów środowiska nic nie wykazały. Zapewnia, że gmina stara się, aby ten temat jak najszybciej udrożnić.

O wiele więcej w tej smrodliwej sprawie ma do powiedzenia gminny radny Henryk Dudka, który mieszka w Duninowie.

- Mój dom stoi dwadzieścia metrów od tego rowu - mówi Henryk Dudka.
- Faktycznie jest z nim problem, ale powoli dajemy sobie radę. Rów biegnie na prywatnej posesji i dopiero teraz udało nam się załatwić formalności z właścicielami.

W przyszłym tygodniu przystąpimy do jego oczyszczania. Dopiero wówczas dowiemy się, co tak naprawdę jest źródłem problemu, czyli tego smrodu. Moim zdaniem są to zastoje. Rów nie jest drożny i pojawia się fetor. Niewykluczone, że później ten rów przykryjemy.

Radny Henryk Dudka oznajmia nam, że w poprzed­nim roku straż gminna złapała jedną osobę, która wylewała ścieki z szamba. Została ona ukarana mandatem.
Przypomi­na też, że parę lat temu smród w Duninowie znikł, kiedy przetwórnia ryb Morpol wybudowała oczyszczalnię ścieków.

Ponadto Henryk Dudka podkreśla, że fetor wydobywający się z przydrożnego rowu to na pewno nie wina gospodarzy, bo tych w Duninowie pozostało już niewielu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza