Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy podmiasteckiej Pasieki nie chcą planu. List-protest podpisało około 80 osób

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Spotkanie w sprawie projektu planu w miasteckim ratuszu.
Spotkanie w sprawie projektu planu w miasteckim ratuszu. Andrzej Gurba
Około 80 mieszkańców domaga się, aby nie uchwalać miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w podmiasteckiej Pasiece (od strony Wołczy Małej i ulicy Klonowej). – Plan miał uniemożliwić rozbudowę fermy kur, a w praktyce hamuje rozwój budownictwa jednorodzinnego – dowodzi Zdzisław Pocheć, inicjator protestu.

W 2020 r. mieszkańcy podmiasteckiej Pasieki zaprotestowali przeciwko rozbudowie i budowie nowych obiektów fermy kur. W efekcie tego protestu, radni zdecydowali o przystąpieniu do opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który szczegółowo ma zdecydować, co i gdzie można budować.

Intencja planu była jasna…

- Intencja przystąpienia do planu była jasna. Uniemożliwić budowę nowych kurników w tym rejonie Pasieki z uwagi na sąsiedztwo zabudowy jednorodzinnej. Teraz okazuje się, że nawet po przyjęciu planu, kurniki będą mogły być rozbudowane, bo one już tam są. A co gorsze, zablokowana zostanie w części możliwość budownictwa jednorodzinnego, bo plan przewiduje tym tylko rolę – stwierdza jeden z protestujących mieszkańców.

Po przyjęciu planu kurniki nie zostaną rozbudowane…

Kazimierz Kozieł, naczelnik Wydziału Rozwoju Gospodarczego w Urzędzie Miejskim w Miastku twierdzi, że po przyjęciu planu, nie będzie możliwe zwiększenie produkcji na istniejących fermach kur. – Natomiast nie odpowiem na pytanie, czy teraz jest to możliwe (bez planu – dop. redakcji), bo to okazałoby się dopiero w postępowaniu administracyjnym po wniosku inwestora – stwierdza Kazimierz Kozieł.

Do 17 grudnia br. można wnosić uwagi i wnioski do projektu planu. Pismo mieszkańców będzie tak potraktowane. Dodajmy, że w listopadzie br. w ratuszu odbyła się debata na temat planu. Była burzliwa.

Plan musi liczyć się ze studium

Każdy miejscowy plan porządkuje ład przestrzenny terenu, którego dotyczy. I prawie zawsze jest tak, że nie wszyscy są z niego zadowoleni. W przypadku braku planu, każdorazowo dla konkretnego terenu określa się warunki zabudowy – dla budynku mieszkalnego, sklepu, zakładu, itd. Protestujący mieszkańcy podnoszą, że plan (projekt) tak naprawdę nie wyznacza nowych terenów pod budownictwo jednorodzinne (choć formalnie tak), bo na ten teren i tak właściciele działek uzyskaliby stosowane warunki zabudowy. Natomiast plan (projekt) może uniemożliwić budownictwo jednorodzinne na innych obszarze, bo wyznacza on tam wyłącznie funkcje rolne.

– Teraz można się tam budować w procedurze warunków zabudowy. I część osób ma takie warunki, ale nie ma jeszcze pozwolenia na budowę. Jak plan zostanie uchwalony, to nie będą mogli postawić przysłowiowej szopy – stwierdza mieszkaniec Pasieki.

Kazimierz Kozieł mówi, że analizowana będzie jeszcze kwestia budownictwa na tych terenach na zasadzie siedliska. I dodaje. – To, co na jakim obszarze objętym planem można robić, wynika z wcześniej przyjętego studium uwarunkowań przestrzennych. Stąd, budownictwo jednorodzinne jest tam, gdzie jest to zgodne ze studium – oznajmia Kazimierz Kozieł.

Zdzisław Pocheć stwierdza, że powinno zostać zmienione studium, aby rozszerzyć możliwość budownictwa jednorodzinnego na tym obszarze.

To tylko inwentaryzacja…

- Plan w części dotyczącej budownictwa jednorodzinnego jest w zasadzie inwentaryzacją, bo odnosi się do istniejących działek przeznaczonych przez właścicieli pod zabudowę jednorodzinną. Sporządzenie planu dla kilkunastu działek jest nieracjonalne, skoro cele jakie określa ten plan, można załatwić warunkami zabudowy. Projektowany plan nie powinien „porządkować” istniejącej zabudowy z uwagi na ochronę praw nabytych. Plan natomiast wprowadza ograniczenia w zakresie zabudowy jednorodzinnej (na innym obszarze – dop. redakcji), co stanowi jaskrawą sprzeczność dla celów (budownictwo jednorodzinne – dop. redakcji) – czytamy w piśmie. I dalej. – Zamiast opracować zgodnie z uchwałą rady propozycje zagospodarowania terenów pod budownictwo mieszkaniowe, zastosowano ograniczenia dla działek zagrodowych. Nie wolno tam postawić żadnego budynku, wiaty, nawet małego kurnika na kilka sztuk drobiu. A po drugiej stronie, ferma drobiu na podstawie projektowanego planu może wznosić nadbudowy do 15 metrów w górę, a ilość zwierząt zwiększać pięciokrotnie, z około 20 tysięcy sztuk.

Mieszkańcy nie chcą planu

- Utrzymanie obecnego stanu nie narusza niczyich praw, zarówno właścicieli kurników, jak i właścicieli innych nieruchomości. Dlatego jedynym rozwiązaniem jest odstąpienie od dalszych prac nad projektem planu i jego uchwaleniem – oznajmia Zdzisław Pocheć.

Kazimierz Kozieł mówi, że o tym, czy plan zostanie przyjęty, czy też nie, zdecydują radni. – Przeanalizowane będą wszystkie uwagi i wnioski pod kątem ewentualnych zmian – stwierdza naczelnik.

Opracowanie projektu planu kosztowało nieco ponad 20 tys. zł.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza