Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Słupska boją się podtopień

Fot. Krzysztof Tomasik
Wczoraj trzeba było przeskakiwać przez kałuże m.in. na ulicy Armii Krajowej.
Wczoraj trzeba było przeskakiwać przez kałuże m.in. na ulicy Armii Krajowej. Fot. Krzysztof Tomasik
Chodząc po słupskich ulicach, brodzi się w wodzie. Mieszkańcy starej części miasta boją się podtopień. Urzędnicy i synoptycy na razie uspokajają. Groźnie może być dopiero od połowy lutego.

Najwięcej obaw mają mieszkańcy ulicy Szarych Szeregów. - Wywożą śnieg z ulicy Partyzantów, ale dlaczego nie z naszej? - pyta Mieczysława Sass.

- Nasze podwórko i piwnice zawsze po zimie są zalewane, bo studzienka w podwórzu od dawna jest niedrożna - dodaje pan Grzegorz, jej sąsiad.

Wczoraj sprawdziliśmy, czy rzeczywiście studzienki na ulicach najbardziej zagrożonych podtopieniem - Szarych Szeregów, Kościuszki, Wandy i Gwardii Ludowej - zostały udrożnione. Nie było to proste, bo odpływy wciąż ukryte były pod zwałami śniegu.

Rzecznik prasowy prezydenta Mariusz Smoliński zapewnia, że stamtąd śnieg również będzie usunięty i twierdzi ryzykownie, że jesteśmy najlepiej przygotowanym na ewentualne podtopienia miastem w kraju. - Po to były wielomiesięczne prace prowadzone przez Hydrobudowę - mówi Mariusz Smoliński. - Przepustowość sieci kanalizacyjnej w najniżej położonej części miasta wzrosła dwukrotnie. Poza tym warstwa śniegu na studzienkach nie przeszkadza, jeśli nie są one oblodzone.

- To nieprawda - ripostuje Grzegorz Ferlin, rzecznik prasowy słupskiej straży pożarnej. - Woda zawsze znajdzie drogę. Wieka studzienek nie mogą być zaśnieżone. Wystarczy spojrzeć, jakie kałuże tworzą się na ulicy Deotymy. Topniejący w dzień śnieg zamarza w nocy i w studzienkach tworzy się lód.

Wiesław Kurtiak, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich, utrzymuje, że ekipa rozkuwająca studzienki pracowała na ulicach Szarych Szeregów, Henryka Pobożnego, Kilińskiego i na ulicy Szczecińskiej, aby uchronić centrum przed roztopami z osiedla Niepodległości. - Wszystko jest pod kontrolą, a od wczoraj o drożność studzienek dba już 12, a nie 6 osób - mówi.

Jak Słupsk powinien przygotować się do możliwych podtopień zapytaliśmy we Wrocławiu, mieście, które przeżyło pamiętną powódź.

- Regularnie sprawdzamy stan rzeki - mówi Józef Rzemień, z-ca dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego. - W gotowości jest wojsko. Mamy też kilka milionów worków. Robimy też tak zwane ćwiczenia na sucho, czyli rekonstruujemy akcję powodziową. Bardzo ważne jest także odmrażanie śluz na rzece.

- My również mamy tysiąc worków z piaskiem i sprawdzamy stan rzeki - dodaje Mariusz Smoliński. - Naprawdę jesteśmy przygotowani i przekonani, że nic nam nie grozi.

Na razie uspokaja też Krzysztof Ścibor, meteorolog ze Słupska. - Dzisiaj będzie jeszcze lekka odwilż, ale w kolejnych dniach przymrozi. Prawdziwej odwilży możemy oczekiwać dopiero w połowie lutego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza