W ten sposób prezydent Koszalina odpowiedział na apel Komitetu Ratowania Starego Koszalina. Jego członkowie w piątek zwrócili się do Mikietyńskiego, aby sprowadził do miasta oryginalny akt lokacyjny, znajdujący się w Archiwum Państwowym w Greifswaldzie w Niemczech.
- To bardzo dobra inicjatywa. Akt lokacyjny powinien być w tym mieście, które powołał do życia - powiedział nam wczoraj Mikietyński.
W najbliższych dniach koszaliński urząd miejski wyśle do MSZ pismo w tej sprawie.
- Na razie chcemy się dowiedzieć, jakie przy okazji takich planów obowiązują procedury. Bardzo liczymy, że ministerstwo czynnie nas wspomoże - tłumaczy Mirosław Mikietyński.
- Zwrot aktu byłby pięknym symbolem nowych czasów, nowej Europy i nowych relacji polsko-niemieckich.
Decyzja prezydenta ucieszyła Jerzego Grynkiewicza, szefa Komitetu Ratowania Starego Koszalina. - Jesteśmy wdzięczni, że pan prezydent tak szybko zareagował na nasz apel i zaangażował się w powrót do miasta tego cennego dokumentu. Będziemy go wspierać ze wszystkich sił - zapowiada Grynkiewicz.
Akt lokacyjny nadał Koszalinowi biskup kamieński Herman von Gleichen. Dokument został wywieziony z miasta przed zajęciem go przez Armię Czerwoną. Jego osiemnastowieczną kopię można oglądać każdego dnia w Muzeum przy ul. Młyńskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?