W środę opisaliśmy historię 20-letniego Igora, który przyjechał ze Lwowa do Słupska, aby zarobić trochę pieniędzy. Poprzez internet znalazł pracę w firmie będącej podwykonawcą na budowie ringu. Obiecywano mu w niej, że zarobi 11 złotych brutto za godzinę pracy na stanowisku pomocnika budowlanego. Gdy po dwóch tygodniach nie dostał umowy o pracę, a usłyszał, że prawdopodobnie zarobi 10 złotych za godzinę brutto, bo trzeba go było przyuczać do pracy, zrezygnował z niej. Teraz walczy o wypłatę należnych mu pieniędzy.
Młody Ukrainiec walczy o wypłatę za pracę na budowie
- Przeczytałem historię pana Igora. Chciałbym mu pomóc. Jeśli spełni nasze wymagania, to go przyjmę do pracy - powiedział nam Włodzimierz Korsak, szef hipermarketu Obi, który odezwał się po lekturze naszego tekstu.
Jego zaproszenie przekazaliśmy zainteresowanemu. W tym samym czasie do naszej redakcji napisała pani Ida Kruszyńska, właścicielka firmy Bo-Bud z Fromborka, o której w środę napisaliśmy, że młody Ukrainiec szukał w niej pracy. Pani Kruszyńska stanowczo zaprzecza. Napisała także, że nie poszukiwała pracowników poprzez portal OLX. Natomiast wskazała, że z jej wiedzy wynika, iż pan Igor pracował w firmie z Wejherowa. Przepraszamy zainteresowaną, ale taką właśnie nazwę usłyszeliśmy od robotników, z którymi rozmawialiśmy.
Ponieważ jednak nie udało się nam skontaktować z firmą wskazaną przez panią Kruszyńską, na razie nie podajemy jej nazwy. Sprawą jednak będziemy się zajmować nadal, bo po naszej publikacji odezwało się do nas wielu dawnych i obecnych pracowników firm podwykonawczych, zatrudnionych na ringu. Wielu z nich sygnalizuje nieprawidłowości dotyczące ich zatrudniania na budowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?