Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mniej miejsc handlowych w dzielnicy uzdrowiskowej w Kołobrzegu

Małgorzata Maj [email protected] Tel. 94 35 45 080 Fot. Michał Świderski
Najdroższe są punkty przy Bulwarze Szamańskiego.
Najdroższe są punkty przy Bulwarze Szamańskiego.
Prezydent Kołobrzegu wyznaczył 31 handlowych stanowisk w ośmiu punktach dzielnicy uzdrowiskowej miasta. Mniej niż rok temu. Do maja chętni będą z nich korzystać bez przetargu.

Na reprezentacyjnym Bulwarze Szamańskiego będzie mniej o sześć stanowisk, w Parku Zachodnim o pięć.

- Pan prezydent wbija nóż w plecy przedsiębiorcom - mówi Kamil Staszczak, dzierżawca punktów od 2007 roku. Zarzuca Januszowi Gromkowi działanie na szkodę kołobrzeskich kupców i preferowanie handlujących nielegalnie.

- Gdyby podpisał umowę dzierżawy na trzy lata, byłaby jakaś stabilizacja, a tak wkłada nas do jednego worka z nielegalnymi, którzy nie płacą ani złotówki - mówi handlowiec.

 

Jak tłumaczy Staszczak ci, którzy handlują legalnie i płacą wysokie czynsze, zawsze przegrają z obcokrajowcami handlującymi na dziko, bo ci wolni od opłat zawsze będą mieli taniej. Niepanowanie przez miasto nad nielegalną konkurencją stawia pod znakiem zapytania dalszą współpracę niektórych kupców z samorządem.

Miasto jest innego zdania. - Zmniejszanie liczby stanowisk handlowych na Bulwarze Szymańskiego docelowo ma doprowadzić do całkowitego wyelimonowania handlu w tym miejscu - tłumaczy Michał Kujaczyński, rzecznik prezydenta.

Według miasta legalnie handlujący mają być swojego rodzaju buforem przeciw handlującym bez zezwolenia. Prezydent liczy też, że może jeszcze w tym roku sejm uchwali nowelizację kodeksu wykroczeń, którego przepisy pozwolą na skuteczną walkę z "dzikimi" handlowcami.

Nawet jeżeli nowelizacja będzie obowiązywać od przyszłego sezonu, to zawieranie umowy dzierżawy stanowisk na bulwarze na trzy lata nie miałoby sensu.

Od wczoraj do urzędu miasta zgłaszają się kupcy zainteresowani kilkutygodniowym handlowaniem w dzielnicy uzdrowiskowej. Wystarczy podpisać umowę i po trzech dniach można ustawiać się z rękodziełem i pamiątkami - bo tylko takim asortymentem, w myśl ustawy o uzdrowiskach, można handlować w kurortowej dzielnicy.

O przydziale miejsc decyduje kolejność podań. Najdroższe są punkty przy Bulwarze Szamańskiego, za sześciometrowe stoisko koło Latarni Morskiej trzeba będzie zapłacić tysiąc złotych miesięcznie. Handel na placyku przy molo to wydatek 700 zł, w okolicy dawnego Morskiego Oka - 500 zł.

Czytaj też> Szczecinek> Będzie bitwa o uliczny handel

 

Umowy z dzierżawcami podpisywane będą do maja. Potem stoiska mogą przejść w inne ręce. Przed sezonem ogłoszony zostanie przetarg, wtedy jednak stawki znacznie wzrosną, za cały sezon handlowania np. przy latarni miasto woła 10 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza